Justyna Steczkowska ponownie na Eurowizji. Ile zarobi?

Justyna Steczkowska ponownie na Eurowizji. Ile zarobi?

Dodano: 
Justyna Steczkowska podczas preselekcji Eurowizja 2025
Justyna Steczkowska podczas preselekcji Eurowizja 2025 Źródło: PAP / FOTON/PAP
Nie było zaskoczenia. Justyna Steczkowska zdecydowanie zwyciężyła polskie preselekcje do Eurowizji 2025. Wiemy, na jakie wynagrodzenie wokalistka może liczyć za występ na festiwalu.

W piątek wieczorem odbyły się polskie preselekcje przed 69. Konkursem Piosenki Eurowizji w Bazylei. Po dwóch latach przerwy o wyborze naszego reprezentanta zdecydowała publiczność (w zeszłym roku wskazała go komisja konkursowa). Chęć wyjazdu do Szwajcarii wyraziło 11 wykonawców. Preselekcje zdecydowanie zwyciężyła faworytka – Justyna Steczkowska z piosenką „Gaja”. Na wokalistkę zagłosowało niemal 40 proc. widzów.

Dla piosenkarki znanej z takich hitów jak „Oko za oko, słowo za słowa”, „Dziewczyna Szamana”, czy „Za karę” nie będzie to pierwsza przygoda z festiwalem. Reprezentowała nasz kraj podczas 40. Konkursu Piosenki Eurowizji w 1995 roku w Dublinie, kiedy to z piosenką „Sama” zajęła 18. miejsce. Steczkowska nie będzie pierwszą polską reprezentantką, która dwukrotnie wystąpi na Eurowizji. W takiej sytuacji była już grupa Ich Troje, która wystąpiła w 2003 i 2006 roku (za pierwszym razem zajęła 7 miejsce, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii polskich występów). W przypadku Steczkowskiej przerwa na Eurowizji wyniosła jednak aż 30 lat, co – jak twierdzą znawcy konkursu – jest pierwszym takim przypadkiem w jego historii.

Ile Steczkowska zarobi na Eurowizji?

Steczkowska wystąpi na Eurowizji w maju, najpierw w półfinałach, a w przypadku awansu w głównym konkursie finałowym. Czy występ wokalistki spodoba się europejskiej publiczności na razie nie wiemy, wiemy natomiast na jakie wynagrodzenie piosenkarka może liczyć. Wynosi ono...0 zł. Za występ, a nawet za wygranie konkursu nie jest bowiem przewidziana żadna gratyfikacja finansowa. Pozostaje jedynie prestiż z tytułu reprezentowania Ojczyzny, a w przypadku udanego występu niemal pewna szansa na sukces na krajowym, a może i międzynarodowym rynku.

Wygrana Eurowizji to też szansa na promocję kraju, gdyż tradycją jest, że państwo zwycięskiego reprezentanta organizuje kolejną edycję konkursu (bywają wyjątki jak dwa lata temu, gdy zwycięska w 2022 roku Ukraina z oczywistych względu Eurowizji zorganizować nie mogła). Najbliżej ku temu byliśmy w 1994 roku, gdy debiutowaliśmy na festiwalu, a reprezentująca Polskę Edyta Górniak zajęła drugie miejsce. W późniejszych latach w pierwszej dziesiątce uplasowali się jeszcze wspomniana grupa Ich Troje, a także prowadzący wczorajsze preselekcje Michał Szpak. Pozostali polscy uczestnicy zajmowali na ogół odległe miejsca, bądź odpadali już na etapie półfinałów. Więcej szczęścia mieliśmy na „dziecięcej Eurowizji", gdzie Polska dwukrotnie triumfowała – w 2018 roku wygrała Roksana Węgiel, a rok później Vici Gabor.

Czytaj też:
Kontrowersje wokół preselekcji do Eurowizji. „Fani konkursu nie ufają TVP”
Czytaj też:
Już nie disco-polo. Wiemy, jaką muzykę preferują Polacy