„Wyborcza” przypomina, że pod koniec grudnia minister Marek Gróbarczyk przewidywał, że przetarg powinien zostać rozstrzygnięty w ciągu trzech miesięcy. Oznaczałoby to, że wykonawcę przekopu Mierzei Wiślanej powinniśmy poznać pod koniec marca. Gdy jednak doszło do składania ofert, pojawiły się nieścisłości i wykonawcy zaczęli zgłaszać do Urzędu Morskiego w Gdyni setki pytań, domagając się doprecyzowania obszernej dokumentacji przetargowej. Krajowa Izba Odwoławcza w części uwzględniła złożony w styczniu protest Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa i nakazała zmianę zapisów. W związku z tym na 24 kwietnia został wyznaczony przez urząd trzeci już termin na otwarcie ofert.
Trójmiejska „Gazeta Wyborcza” podaje, że i ten termin jest jednak zagrożony. Wszystko za sprawą protestu złożonego 8 kwietnia przez Korporację Budowlaną Doraco z Gdańska. Firma twierdzi, że zamawiający naruszył prawo zamówień publicznych, a warunki przetargu i odpowiedzi dotyczące zapisów są „niejednoznaczne, niewyczerpujące i sprzeczne” oraz nie zawierają „dostatecznie dokładnych i zrozumiałych określeń”. Krajowa Izba Odwoławcza ma 15 dni na ustosunkowanie się do tej sprawy.
Czytaj też:
Rosja ma swoje plany wobec Mierzei Wiślanej. Chce zbudować wielki kurort