Przewóz osób ma się od jutra odbywać tylko z licencją taksówkową. Na tym polega ustawa, która szybko została nazwana „Lex Uber”, bo w powszechnym mniemaniu była wymierzona przeciwko Uberowi i pokrewnie działającym aplikacjom.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej” od czwartku pasażerów będzie mógł wozić tylko kierowca z licencją. Dotyczy to przewozów z aplikacji, taksówek z postoju, złapanych na ulicy – słowem wszystkich.
„Rz” przewiduje, że cennik usług w aplikacjach i u liderów przewozów (Free Now, iTaxi, Uber, Bolt) wzrośnie, a czas oczekiwania się wydłuży. „Lex Uber” znosi obowiązek posiadania taksometrów i kas fiskalnych, można je zastąpić aplikacjami.
Mamy komentarz jednych z głównych graczy na rynku. Co według nich czeka pasażerów?
Andrzej Padziński, dyrektor ds. floty w iTaxi:
„Od 1 października kierowcy oferujący przejazdy w prywatnych samochodach osobowych, będą musieli m.in. posiadać licencję taxi czy opłacać podatki zgodnie z prowadzoną działalnością. Nowe prawo zniweluje też różnice w cenach za przejazd. Dlaczego? Przede wszystkim, w wyniku wykorzystywania pojazdu jako taksówka wzrasta koszt ubezpieczenia i utrzymania (wynajmu lub amortyzacji) auta. Do tej pory kierowca świadczący usługi przewozu osób, nie ponosił kosztów wyższego OC, przystosowania samochodu do licencyjnego przewozu osób w tym zainstalowania taksometru, lampy taxi czy oznaczeń pojazdu. Od października, dotychczasowi kierowcy przewozów wchodzący do segmentu usług taksówkowych, powinni się liczyć z powyższymi wymogami. Oznacza to, że wycena kursów, zapewniająca ich opłacalność, powinna oscylować na poziomie minimum 2-2,20 zł za każdy przejechany kilometr, by m.in. pokryć te dodatkowe koszty, a nie dokładać z własnej kieszeni. Zmiany wpłyną na profesjonalizację zawodu i ograniczenie w nim obecności osób nie podchodzących profesjonalnie do świadczenia usług taksówkowych, a traktujących je tylko jako dodatkowe dorywcze zajęcie pozwalające dorabiać do innych przychodów. 1 października zmieni polski rynek taksówkowy. Przy efektywnej egzekucji wdrażanych przepisów, korzyści powinni odczuć zarówno kierowcy, jak i konsumenci, poprawi się bezpieczeństwo na drogach i jakość świadczonych usług przewozowych”.
Stanowisko Free Now (platforma mobilności założona przez BMW i Mercedesa (Daimlera):
„Od 1 października nasza flota w całości składać się będzie z licencjonowanych kierowców, którzy posiadają lokalne oznaczenia taxi na autach. (…) Okaże się, czy konkurencyjne platformy, których model funkcjonowania na rynku polegał na współpracy tylko z nielicencjonowanymi kierowcami, faktycznie przejdą tę transformację. Nowe wymogi mogą dla nich oznaczać z jednej strony konieczność rezygnacji ze współpracy z wieloma kierowcami, którzy nie spełniają wymagań nowej ustawy, a z drugiej, odpływ kierowców z nową licencją taxi. Przewidujemy, że flota Free Now będzie stale wzrastać. Już od kilku miesięcy dołączają do nas kierowcy wcześniej współpracujący z innymi aplikacjami, ale też kierowcy taxi, którzy chcą otrzymywać więcej zleceń i mieć mniejsze przestoje. Nie przewidujemy zmian w (…) modelu wyliczania opłat”.
Czytaj też:
Koronawirus przesunął wejście w życie „Lex Uber”. Taksówkarze nie kryją złości