JP Morgan to najdroższy bank na świecie, instytucja, która istnieje od drugiej połowy XIX wieku. Od dawna ekolodzy i udziałowcy naciskali, żeby bank przestał kredytować nowe i stare inwestycje w paliwa kopalne: węgiel, gaz ziemny i ropę. Teraz JP Morgan ogłosił, że tak właśnie się stanie.
Nie słyszeli dość długo
Bank dość długo był głuchy na wspomniane apele. Temat klimatu i poszanowania go spychał na dalszy plan. Wreszcie JP Morgan ugiął się i zadeklarował odejście samemu od paliw kopalnych. Wezwał do tego także swoich klientów, a więc firmy, które kredytuje. To potęgi zajmujące się ropą, gazem, energetyką i motoryzacją.
Kolejne kroki banku to powołanie komisji wyszukującej „zielone” technologie energetyczne, skupienie się na finansowaniu ich i kredytowaniu, eliminiowanie z portfolio klientów firm, które lekceważą porozumienie paryskie w sprawie redukcji emisji CO2 oraz zmniejszenie śladu węglowego w samym banku.
Euforia kontrolowana
Ekolodzy są nastawieni euforycznie, ale część z nich podnosi, że JP Morgan wciąż będzie miał w portfolio spółki węglowe i naftowe. Tymczasem „Financial Times” cytuje Aleca Connona z organizacji Stop the Money Pipeline Coalition: – JP Morgan dał sygnał, że ich (firm naftowych, gazowych i węglowych – przyp. red.) era się kończy. Connon dodał jeśli bank „poważnie traktuje zobowiązania klimatyczne”, to powinien zakazać finansowania firm węglowych i inwestujących w paliwa kopalne.
Zerwanie z branżą związaną z paliwami kopalnymi zadeklarowały wcześniej inne banki, mniejsze od JP Morgan, w tym Societe Generale, BNP Paribas, Santander, Nordea i ING. W Polsce taką deklarację złożyły Santander, BNP Paribas, ING Bank Śląski, mBank.
Czy taka decyzja globalnego banku wpłynie na polską gospodarkę?
Nie bezpośrednio, ale długofalowo tak. W rozmowie z Business Insider Polska wyjaśnia to Kamil Kliszcz, analityk ds. energetyki i wydobycia DM mBanku: – Trend odchodzenia od paliw kopalnych przez instytucje finansowe (zarówno te inwestycyjne, jak i banki) jest kontynuowany od dłuższego czasu i ma oczywiście namacalne konsekwencje dla spółek z tego sektora. Ten wpływ pojawia się na wielu płaszczyznach, zaczynając od problemów z finansowaniem nowych inwestycji, a kończąc na notowaniach giełdowych (przepływ kapitału wzmacnia presję). Dodatkowo zaostrzające się kryteria ESG instytucji finansowych wymuszają transformację sektora energetycznego na świecie, co z kolei pogarsza warunki funkcjonowania operacyjnego dla tych podmiotów, które się nie dostosowują (spadek marż, wypychanie z rynku).
Czytaj też:
Kopalnie na... Księżycu. W górnictwie kosmicznym czekają gigantycznie pieniądze