Müller: Jeśli sytuacja się nie poprawi w tydzień, to czeka nas twardy lockdown

Müller: Jeśli sytuacja się nie poprawi w tydzień, to czeka nas twardy lockdown

Piotr Müller
Piotr Müller Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
Piotr Müller, rzecznik rządu, poinformował na antenie Polskiego Radia, że rząd przyjął próg bezpieczeństwa na poziomie 29-30 tys. zakażeń dziennie. Jeśli w siedem dni zostanie przekroczony, to czeka nas twardy lockdown.

Rzecznik rządu Piotr Müller był pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, kiedy może być wprowadzona , czyli całkowity lockdown.

– Kolejny próg bezpieczeństwa jest na poziomie około 29-30 tys. średnich zachorowań dziennie przez 7 dni. Więc jeżeli do tego czasu odpowiednio nie zahamuje wzrost epidemii, to niestety czeka nas ten kolejny krok – powiedział.

Koronawirus w Polsce. Blisko 25 tys. zakażeń

W środę MZ poinformowało, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 24 tys. 692 osób. Pytany o prognozowane na posiedzeniach sztabów kryzysowych tempo rozwoju pandemii, Müller stwierdził, że „jeżeli to tempo rozwoju, które w tej chwili się utrzymuje, miałoby się utrzymać przez kolejne 7 dni, no to faktycznie groziłby nam (...) pod koniec przyszłego tygodnia, na przełomie następnego, wariat narodowej kwarantanny”.

Pytany, kiedy nam grozi „zderzenie ze ścianą” w służbie zdrowia, przed czy ostrzegał w środę główny doradca premiera ds. walki z epidemią prof. Andrzej Horban, minister zaznaczył, że problem nie wynika z braku łożek szpitalnych czy respiratorów, których mamy według niego „pod dostatkiem”, ale z „naturalnego ograniczenia liczby kadry medycznej, które występuje w każdym kraju”.

Podkreślił, że bez wprowadzenia restrykcji zapowiadanych w środę m.in. przez szefa rządu „grozi nam wariant, w którym liczba osób chorych będzie przekraczała możliwości służby zdrowia”, a co za tym idzie wtedy śmiertelność osób chorych na COVID-19 będzie wyższa.

Marsz Niepodległości. Zgromadzenia są zakazane

Pytany o spekulacje, że niezależnie od tych danych lockdown może zostać ogłoszony 10 listopada, aby uniemożliwić organizację Marszu Niepodległości dzień później, Müller odparł, że jeżeli chodzi o wszelkie protesty, marsze, czy zgromadzenia, to aktualne ograniczenia „już obejmują tego typu sytuację”.

Na uwagę, że mimo to demonstracje się odbywają, minister zaznaczył, że jest to „zagrożenie epidemiczne”. – Stąd też trwające postępowania policji, mandaty nakładane na organizatorów, czy postępowania dotyczące osób, które brały w nich udział, ponieważ łamią aktualne przepisy – wskazał. Przypomniał też środowy apel premiera o odłożenie na później wszystkich zgromadzeń.

Lockdown. Wsparcie dla firm

Pytany o  dotkniętych skutkami obostrzeń, w tym gastronomicznej, eventovej czy fitness, Müller odpowiedział, że mogą one liczyć „przede wszystkim na zwolnienie ze składek ZUS, na dopłatę do postojowego, (...) również na środki płynnościowe, jeżeli będą potrzebne, na umorzenie dla tych, którzy już są beneficjentami, części środków finansowych z tarczy Polskiego Funduszu Rozwoju”.

Przypomniał, że premier Morawiecki przedstawił w środę 10 punktów różnego rodzaju takich rozwiązań i - jak zapowiedział – dzisiaj odbywa się kolejne spotkanie w gronie gospodarczym, również w rządzie, które będzie uruchamiało kolejne środki. (PAP)

Autor: Mieczysław Rudy







Czytaj też:
Aplikacja STOP COVID - ProteGO Safe. Co to jest i jak działa?