Szef Fame MMA: „Często przepłacaliśmy za celebrytów”

Szef Fame MMA: „Często przepłacaliśmy za celebrytów”

Kadr z gali Fame MMA 6
Kadr z gali Fame MMA 6 Źródło:X-news
O pieniądzach, jakie zarabiają celebryci w Fame MMA krążą legendy. Okazuje się, że właściciele federacji przyznają, że „często przepłacali”. Teraz to się zmieniło.

Słów o przepłacaniu w kanale „MMA – bądź na bieżąco” użył Wojciech Gola. To jeden z właścicieli Fame MMA, sam również będący zawodnikiem. Przyznał, że kwoty, jakie wypłacano zawodnikom-celebrytom były zbyt wysokie w przeszłości.

„Nie potrafiliśmy wycenić zawodnika”

– Gdybym był małym twórcą i ktoś mi zaproponował walkę, bym powiedział: „Stary, ja w to wchodzę”. Czasami dziwi mnie podejście osób, które mają mniej followersów i naprawdę duże gaże rzucają. Wcześniej nie do końca potrafiliśmy wycenić dobrze zawodnika. Te gaże osiągały wysokie wartości. To były kwoty paruset tysięcy złotych. Uważam, że często przepłacaliśmy –powiedział Wojtek Gola.

Dalej Wojciech Gola mówi o tym, że federacja lepiej szacuje dziś popularność celebrytów, posługuje się stosownymi badaniami i zarobki uzależnia od zasięgów, które udaje się osiągnąć dzięki dołączeniu konkretnego celebryty do gali.

„Teraz robimy to lepiej”

– Nauczyliśmy się szacować. Widzimy, jakie ktoś ma zasięgi, ile generuje tutaj, tam. Wiemy, ile możemy dać. Ktoś się zdziwi: „Tylko tyle?”. A to nie jest tylko tyle, bo to są fajne pieniądze. Czasem naprawdę duże kwoty. Ale teraz wiemy, ile dla którego influencera się należy. Więc jak ktoś rzuca totalnie za dużą kwotę, na przykład 100 tys. złotych, jak ma 200 tys. obserwujących na Instagramie, to jest za dużo pieniędzy – powiedział współwłaściciel federacji Fame MMA w programie.

Czytaj też:
Saleta o Najmanie: Nie ma etosu pracy, honoru ani charakteru. Jest tchórzem

Źródło: MMA - Bądź na bieżąco