W Polsce można jeździć tylko formalnie. Tak naprawdę, w związku z blokadą infrastruktury (wyciągi, hotele) ferie nie będą możliwe w górach. Pozostaje zatem wyjazd za granicę. O ograniczeniach w poszczególnych krajach pisze na swoich stronach Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Informują o nich także europejskie kraje, do których Polacy tradycyjnie jeżdżą na narty. Sprawdziliśmy, jak wygląda w nich sytuacja w kontekście ferii, które trwają do weekendu 16-17 stycznia.
Austria
Austriacy wpuszczają wszystkich, ale tych z państw nie uznanych za bezpieczne natychmiast kierują na kwarantannę (do 10 stycznia 2021 roku). Trwa ona 10 dni, a jej zakończeniem jest test na obecność koronawirusa (wykonany najwcześniej w piątym dniu kwarantanny). Polska, w przeciwieństwie do Australii, Finlandii, Irlandii, Islandii, Japonii, Nowej Zelandii, Norwegii, Korei Południowej, Urugwaju i Watykanu, nie jest państwem bezpiecznym.
Można by zatem jechać do któregoś z wymienionych państw i z niego dojechać (dolecieć) do Austrii, by pojeździć na nartach. Ale i na tę okoliczność zabezpieczyli się Austriacy. Wjazd bez konieczności odbywania kwarantanny jest możliwy z kraju bezpiecznego, ale tylko jeśli co najmniej przez 10 dni przebywało się w tym kraju.
Teoretycznie zatem Polacy mogą jeździć na nartach w Austrii (wyciągi otwarto 24 grudnia), ale w praktyce, tak jak w naszym kraju, jest to bardzo utrudnione.
Czechy
Jazda na nartach jest wykluczona. Nie tylko dlatego, że podróżni z Polski mogą wjechać na terytorium Czech jedynie w uzasadnionych przypadkach (np. leczenie, podróż służbowa) i o ile posiadają negatywny wynik testu na koronawirusa. Także dlatego, że ośrodki narciarskie są zamknięte.
Słowacja
Od dnia 16 listopada 2020 roku obywatele polscy wjeżdżający do Republiki Słowackiej zobowiązani są do przedstawienia zaświadczenia o negatywnym wyniku testu RT-PCR na COVID-19 lub muszą się poddać obowiązkowej kwarantannie. Narciarstwo zatem jest możliwe, o ile ma się wspomniany test. A jeśli się go nie ma, można jeździć, ale dopiero po dobyciu kwarantanny.
Niemcy
Przy podróży do Niemiec z obszaru podwyższonego ryzyka, a do takiego należy Polska, należy liczyć się z obowiązkiem przebywania w 10-dniowej kwarantannie oraz dokonać elektronicznej rejestracji podróży. Ale to i tak na nic. W Niemczech obowiązuje lockdown, ośrodki narciarskie (wyciągi) są zamknięte, podobnie jak hotele, restauracje i sklepy, które „nie prowadzą sprzedaży artykułów niezbędnych”.
Szwajcaria
Narciarstwo jest jak najbardziej możliwe. Od 19 grudnia 2020 r. osoby przyjeżdżające do Szwajcarii z Polski nie podlegają kwarantannie. Ponieważ ośrodki są czynne, jeździć można. Szwajcaria wyłamała się z „alpejskiego zakazu narciarstwa” i serdecznie zaprasza.
Włochy
Ośrodki narciarskie nie działają do 6 stycznia (co potem: zobaczymy). Ale Włosi i tak mocno utrudnili potencjalną jazdę przybyszom z Polski także później. Wjeżdżając do Włoch w dniach 21 grudnia – 6 stycznia trzeba poddać się 14-dniowej kwarantannie. Z kolei jeśli wjeżdża się w dniach 7 stycznia – 15 stycznia to jest obowiązek przedstawienia negatywnego wyniku testu molekularnego lub antygenowego wykonanego w ciągu 48 godzin przed przekroczeniem granicy Włoch. No chyba, że przebywało się na terytorium państw z grupy C (Polska do nich należy) w dniach 21 grudnia – 6 stycznia, wtedy przyjeżdżając do Włoch też należy poddać się 14-dniowej kwarantannie. Zatem narciarstwo raczej odpada.
Francja
Polacy mogą wjechać, nie ma obowiązku kwarantanny, ale ośrodki pozostają zamknięte, przynajmniej do 6 stycznia. Co potem: dopiero się okaże.
Czytaj też:
Coraz więcej buntowników przeciwko rządowym obostrzeniom