Nie wiadomo na jakiej postawie, ale w mediach pojawiły się informacje o „podatku od piwa”, czyli rzekomym zrównaniu akcyzy na piwo z akcyzą na wódkę. Internet zawrzał po komentarzu doradcy podatkowego Wojciecha Bronickiego, partnera w kancelarii BBGTAX. Ekspert nie mówił o pracach legislacyjnych, ale o propozycjach branży spirytusowej. Jednak efekt niewłaściwej interpretacji jego słów był już trudny do zatrzymania.
Ministerstwo ucina temat
Resort finansów odniósł się do sprawy krótko. „MF nie pracuje nad rozwiązaniami mającymi na celu zrównania stawki podatku akcyzowego piwa i wódki” – napisało ministerstwo w odpowiedzi na pytania Money.pl.
Serwis cytuje także Wojciecha Bronickiego, który w rozmowie z nim powiedział: – Podczas ostatnich prac Komisji Finansów Publicznych poruszano kwestię akcyzy, ale nie kwestie zmiany stawek. To propozycje branży spirytusowej, która od lat lobbuje za takim rozwiązaniem.
Spirytus kontra piwo, spór trwa
A zatem podwyżki akcyzy na piwo, a w związku z tym wzrostu jego cen, w najbliższym czasie nie będzie, choć branża spirytusowa byłaby za takim rozwiązaniem. Ryszard Woronowicz ze Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego mówił Money.pl: „Alkohol to alkohol. Stawka akcyzy powinna być taka sama bez względu na to, czy jest to wódka, whisky czy piwo i zależeć od ilości alkoholu w produkcie, a nie np. jak w przypadku piw, ilości ekstraktu chmielowego”.
Czytaj też:
Podatek od reklam. Protestują... mleczarze