Podatek od reklam. Protestują... mleczarze

Podatek od reklam. Protestują... mleczarze

Mleko
Mleko Źródło: Shutterstock / Yanawut.S
Niespodziewanego sojusznika zyskały media w sprawie podatku od reklam, przeciwko któremu protestują (większość z nich). To polscy mleczarze, którzy uważają, że danina zaszkodzi także im.

Mleczarze, skupieni w organizacji „Porozumienie dla mleczarstwa”, nie chcą podatku i popierają sprzeciw wobec niego. Uważają, że media przełożą podatek na małe i średnie przedsiębiorstwa, wśród nich właśnie przedsiębiorstwa z ich branży.

„Porozumienie dla mleczarstwa” napisało list otwarty do ministra Finansów Tadeusza Kościńskiego. „Wprowadzenie projektowanych rozwiązań spowoduje duże zagrożenie dla polskiej gospodarki” – piszą mleczarze.

Podatek uderzy w przedsiębiorstwa

„Uchwalenie w obecnej sytuacji gospodarczej kraju podatku reklamowego doprowadzi do dalszego pogorszenia kondycji producentów żywności. Na skutek zamknięcia bardzo istotnego sektora HoReCa wielu z nich straciło bardzo ważną dla siebie grupę klientów i konsumentów, a proponowane narzędzie fiskalne znacząco podniesie koszt prowadzonych przez przemysł żywnościowy działań marketingowych. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że zwłaszcza największe globalne grupy mediowe przerzucą nowe obciążenie podatkowe na swoich klientów – polskich reklamodawców. W efekcie reklama, która już dziś nie jest tania – a przy tym niezbędna aby dotrzeć do konsumentów z informacją o produktach i ich walorach – dla wielu z nich stanie się narzędziem niedostępnym lub dostępnym w tak małym zakresie, że uczyni ich działania marketingowe nieskutecznymi” - argumentują autorzy listu.

Siłą napędową polskiej gospodarki są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których w większości ceny mediów już teraz są zaporowe. Wzrost kosztów reklamy jeszcze bardziej ograniczy ich możliwości reklamowe, a przez to osłabi konkurencyjność (w konsekwencji spadek obrotów, zwolnienia, wzrost bezrobocia etc). Przerzucenie tego kosztu na konsumenta, którego siła nabywcza w dobie pandemii się zmniejszyła, wpłynie negatywnie na konsumpcję, co z kolei ma bezpośrednie przełożenie na kondycję gospodarki– czytamy w liście.

„Chcemy się reklamować, ale to będzie za drogie”

„Zwracamy uwagę, że w okresie pandemii wzrosło znacząco znaczenie internetowych form kontaktu z konsumentami – nie tylko w postaci e-sklepów czy innych platform do zamawiania żywności, ale także kanałów komunikacji marketingowej. Jednocześnie oczywistym jest, że najsilniejszą pozycję mają w tym segmencie globalni gracze internetowi, których gigantyczna skala powoduje, że producentów żywności w Polsce nie traktują oni jak równorzędnych partnerów. W sytuacji nałożenia na oferowane przez nich usługi reklamowe dodatkowego podatku niewątpliwie podniosą ceny w swoich cennikach. Producenci żywności nie mają w tych relacjach równorzędnej pozycji – polscy reklamodawcy staną przed wyborem: albo zaakceptują podwyżki (czyli zapłacą podatek reklamowy), albo będą musieli ograniczyć lub zrezygnować z aktywnych działań marketingowych, co zahamuje ich rozwój” –napisano dalej.

Czytaj też:
Morawiecki o podatku od reklam. „Chodzi o sprawiedliwość społeczną”

Źródło: Business Insider Polska