9 kwietnia premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim. Wizyta utrzymana była w tajemnicy i dopiero po dwóch dniach służby prasowe premiera poinformowały o przebiegu wizyty. Johnson nie wrócił do Londynu z pustymi rękami. Do spacerujących po ulicach Kijowa Johnsona i Zełeńskiego podeszła kobieta, która wręczyła politykom ceramiczne karafki w kształcie koguta z fabryki w Wasylkowie.
Czytaj też:
Symboliczna pamiątka z Ukrainy dla Borisa Johnsona. Co oznacza kogut?
Wybór prezentu był nieprzypadkowy: taki sam kogut stał na szafce kuchennej w zniszczonym bloku w Borodziance w obwodzie kijowskim. Pociski doszczętnie uszkodziły fasadę budynku, ale na jednym ze zdjęć było widać niemal całkowicie zachowane meble oraz ułożone naczynia. Fotografia szybko stała się hitem ukraińskiego internetu i miała pokazywać, że mimo trwającej wojny Rosjanom nie uda się zniszczyć kraju całkowicie. „Czujemy się jak ta szafka, nie poddamy się” – pisali internauci.
Polar znany na całym świecie
Od Zełeńskiego Johnson dostał natomiast polarową bluzę w kolorze khaki, w której premier pojawiał się w mediach od rozpoczęcia wojny. Kogut i bluza trafiły w miniony weekend na aukcję dobroczynną, z której cały dochód przeznaczono na doposażenie Zachodnioukraińskiego Specjalistycznego Centrum Medycznego dla Dzieci, w którym leczone są dzieci z terenów objętych działaniami wojennymi.
Zieloną bluzę wystawiono za 50 tys. funtów, ale prowadzący aukcję Boris Johnson zachęcał do hojności i ostatecznie wylicytowano ją za 90 tys. funtów, czyli prawie pół miliona złotych. W sumie w czasie aukcji zebrano niemal milion funtów.
Licytacja była częścią wieczoru charytatywnego „Brave Ukraine” (Dzielna Ukraina) w Tate Modern Gallery w Londynie. Goście mogli zwiedzić interaktywną wystawę o Ukrainie i zapoznać się z ukraińską kulturą. Wydarzenie zorganizował ambasador Ukrainy w Londynie. Z uczestnikami wydarzenia połączył się też Wołodymyr Zełeński, który podziękował za wsparcie udzielane przez Wielką Brytanię jego krajowi.
Pod młotek poszły także ozdoby świąteczne wykonane przez ukraińskie dzieci, zabawki podarowane przez pierwszą damę Ukrainy Ołenę Zełenską, zdjęcia fotografa Maxa Levine'a, który zginął w Ukrainie. Ktoś wylicytował również spacer po ukraińskiej stolicy z jej merem Witalijem Kliczką.
Czytaj też:
MSZ Rosji wysuwa żądanie wobec Polski. Termin realizacji: dzisiaj