We wtorek do ruchu włączono prawie 7-km odcinek drogi ekspresowej S7 od węzła Warszawa Lotnisko do Lesznowoli. To 11. w tym roku uruchamiany nowy fragment szybkich dróg.
W sumie do poniedziałku od początku tego roku oddano kierowcom 91 km szybkich dróg. To zaledwie ¼ tego, co obiecano na ten rok (GDDKiA mówiła o 345 km).
Ukończenie A1 to już kwestia tygodni
Na pewno warto poczekać na ostatni brakujący odcinek autostrady A1 pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Kamieńskiem, gdzie obecnie ruch odbywa się jedną jezdnią. Trasa wiodąca z południa na północ Polski to jeden z ważniejszych szlaków w naszym kraju i umożliwi kierowcom sprawny i szybki przejazd z Trójmiasta do granicy z Czechami w województwie śląskim. Trzeba brać poprawkę na to, że być może na ostatnim przygotowywanym odcinku A1 ograniczenia prędkości będą obowiązywały do wiosny (ze względu na kończone roboty bezpośrednio przy trasie), ale będzie to już naprawdę koniec budowy tej autostrady.
W połowie września oddany zostanie drugi z trzech fragmentów Via Baltica w woj. warmińsko-mazurskim: od końca obwodnicy Szczuczyna do węzła Ełk Południe, liczący 23 km. Konieczne okazało się dokończenie przebudowy ronda w Ełku. Nie dokończono także wszystkich prac na 45 km drogi ekspresowej S5 Nowe Marzy (połączenie z A1) – Dworzysko (węzeł Świecie Południe) – Bydgoszcz Północ.
Zakopianka z poślizgiem
Wciąż odsuwa się natomiast termin oddania fragmentu S7 w Małopolsce, czyli budowanej przez włoskie konsorcjum zakopianki. Odcinek z tunelem miał być gotowy już w 2021 r., ale Włosi dostali zgodę na przesunięcie oddania odcinka na luty tego roku, następnie na koniec czerwca. Nie można wykluczyć, że poślizg przedłuży roboty nawet na rok 2023.
Czytaj też:
Firmy budujące drogi dokładają do interesu. Rząd zwiększy finansowanie, by je zatrzymać