Amerykańska giełda radziła sobie wczoraj lekko gorzej od europejskich parkietów. Wszystkie główne indeksy wczoraj zaliczyły ujemną sesję. Rynek obawia się recesji i trwa wyprzedaż, która została zapoczątkowana przez banki centralne w ubiegłym tygodniu.
Mocno „jastrzębie” stanowisko Fed-u i EBC oraz świadomość, że wysokie stopy pozostaną utrzymane przez dłuższy czas, powodują, że jesienne odreagowanie pomału się kurczy i coraz mniej z niego pozostaje. Negatywny sentyment nie został poprawiony przez lekkie odbicie indeksu Ifo.
Większość amerykańskich indeksów nie zdołała w ubiegłym tygodniu przeforsować kluczowych technicznych poziomów, co w konsekwencji daje nam powrót notowań do długoterminowego trendu spadkowego, który trwa od początku tego roku. W rzeczywistości inwestorzy nie mieli zbyt wielu pozytywnych wiadomości od ostatnich decyzji banków centralnych.
Stopy procentowe
Słabe dane o sprzedaży detalicznej i PMI w USA w zeszłym tygodniu podsyciły obawy rynku o możliwość recesji. Po jastrzębich komentarzach przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella na konferencji prasowej FOMC w środę, prezes Fed z Nowego Jorku John Williams, prezes z San Francisco Mary Daly i przedstawicielka z Cleveland Loretta Mester w osobnych wystąpieniach w piątek powiedzieli, że Fed może podwyższyć stopy na dłużej.
Inwestorzy czekają na publikację deflatora PCE w ten piątek. Jeśli wskaźnik nie pokaże oczekiwanego spadku, wówczas nastroje mogą się jeszcze pogorszyć. Dax wczoraj zyskał 0,36 proc. choć dziś nad ranem kontrakt na niemiecki indeks przełamuje lokalne wsparcie techniczne i dynamicznie kieruje się na południe.
Oznacza to, że formacja potrójnego dołka okazała się skutecznym prognostykiem niedźwiedziego sentymentu. Niewiele pomógł wczorajszy lepszy odczyt Ifo. Główny wskaźnik urósł w grudniu trzeci miesiąc z rzędu z 86,4 pkt. do 88,6 pkt. Poprawiły się zarówno oczekiwania na najbliższe miesiące, jak i ocena bieżącej sytuacji biznesowej.
Budownictwo idzie w dół
Nastroje polepszyły się w niemal wszystkich sektorach. Jedynym wyjątkiem jest budownictwo, gdzie ocena sytuacji uległa dalszemu pogorszeniu. Dziś nad ranem widać jednak, że to zbyt mało do poprawy sentymentu rynkowego. Prawdą jest, że Ifo jest nadal na poziomie, który wcześniej osiągany był tylko w okresie poprzedzającym recesję lub w jej trakcie.
Odbicie wskaźnika pokazuje jedynie, że duże załamanie w gospodarce raczej się nie zmaterializuje. Do poprawy nastrojów przyczynił się z pewnością fakt, że racjonowanie gazu stało się mniej prawdopodobne niż wydawało się latem, biorąc pod uwagę dotychczasowy dość pozytywny rozwój sytuacji w zakresie dostaw surowca. Niemniej jednak mogłyby tu wystąpić komplikacje, gdyby zapasy gazu dalej spadały, jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu z powodu niskich temperatur.
Czytaj też:
Kryptowaluty mocno w dół. Bitcoin i Ethereum z miesięcznym niżemCzytaj też:
Banki centralne podnoszą stopy procentowe. Nad giełdy nadciągają czarne chmury