W piątek amerykańska komisja finansów Izby Reprezentantów ujawniła zeznania podatkowe byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak wynika z dokumentów, były prezydent praktycznie nie płacił federalnego podatku dochodowego w ciągu trzech lat z sześciu, jakie obejmują upublicznione dokumenty.
Trump miał odliczać od podatku nawet wydatki na fryzjera, obiady czy charakteryzatora. W latach 2015-2020 Trump zadeklarował łącznie ponad 53 mln dolarów straty netto (zysk netto zadeklarował tylko w 2018 i 2019 r.) i zapłacił łącznie 1,77 mln USD podatku dochodowego. W 2016 i 2017 r. zapłacił 750 dolarów, a w 2020 ani centa.
W zeznaniach znalazł się też odpis związany z odszkodowaniami, jakie były prezydent USA wypłacił oszukanym klientom Trump University.
Walka o zeznania
Batalia o ujawnienie zeznań byłego prezydenta trwa od 2019 roku. Dotychczas zeznania podatkowe wszystkich amerykańskich prezydentów były jawne, ale Donald Trump długo się przed tym bronił, co rodziło podejrzenia o możliwe nieprawidłowości, jakie można by w nich znaleźć
„New York Times” dotarł do dokumentów, z których wynikało, że były prezydent USA placił symboliczne kwoty. Sam Trump nazwał te doniesienia fake newsem.
Komisja chce śledztwa
To nie jedyne niekorzystne dla Trumpa rozstrzygnięcie w ostatnich dniach. Podczas ostatniego publicznego posiedzenia komisja śledcza Izby Reprezentantów, badająca wydarzenia wokół szturmu na Kapitol z 6 stycznia 2021 r., zarekomendowała prokuraturze federalnej postawienie zarzutów karnych byłemu prezydentowi.
Komisja widzi zasadność postawienia czterech zarzutów: podżegania lub pomocy w szturmie, obstrukcji oficjalnych procedur Kongresu, zmowy w celu dokonania oszustwa oraz zmowy w celu poświadczenia nieprawdy. Nigdy wcześniej komisja Kongresu nie domagała się postawienia zarzutów byłemu prezydentowi.
Czytaj też:
Facebook zapłaci miliony. Rekordowa ugoda ws. Cambridge AnalyticaCzytaj też:
Firma Trumpa oszukiwała na podatkach. Zapadł wyrok