Belgia boi się sabotażu. Stawia kamery na morzu

Belgia boi się sabotażu. Stawia kamery na morzu

Morze Północne
Morze Północne Źródło: Shutterstock
Belgijskie władze ustawiły na Morzu Północnym kamery. Mają chronić infrastrukturę przed sabotażem.

Od 1 stycznia mają zacząć działać kamery monitorujące infrastrukturę krytyczną na Morzu Północnym. Instalacja ma chronić m.in. podwodne rurociągi i farmy wiatrowe.

Zmiana w ustawie

Wojna w Ukrainie i niedawne ataki na gazociągi Nord Stream pokazały, że kable, rurociągi i wiatraki na Morzu Północnym wymagają dodatkowej ochrony. Wcześniejsza ustawa byłą jednak skonstruowana tak, że zamontowanie kamer było niemożliwe.

Prawo zostało jednak znowelizowane i od 1 stycznia 2023 roku na Morzu Północnym zaczną działać automatyczne kamery, rozpoznające statki. Urządzenia zostały zainstalowane na pokładach łodzi i samolotów. Monitoring będzie odbywał się także za pomocą dronów.

Ataki na Nord Stream

O tym, że gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 zostały wysadzone, mówiło się niemal od początku, czyli od 26 września, ale pierwsze dowody na jej potwierdzenie pojawiły się 30 września, gdy we wspólnym liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ Dania i Szwecja napisały, że eksplozje, które spowodowały wycieki gazu z Nord Stream 1 i 2, mogły być spowodowane detonacją „kilkuset kilogramów materiałów wybuchowych”. 7 października dowody, które to potwierdziły, przedstawiła szwedzka policja.

Większość liderów państw europejskich dość szybko zaczęła oskarżać o sabotaż Rosję. Współgrało to bowiem z narastającym szantażem energetycznym stosowanym jeszcze przed wojną przez Kreml.

Teraz, po kilku miesiącach śledztwa narracje w tej sprawie zaczyna się mocno zmieniać. Jeden z liderów państw Unii Europejskiej, na którego powołuje się The Washington Post, miał powiedzieć, że „do tej pory nie zebrano dowodów na to, że za sabotażem stała Rosja”. Tego typu zdanie ma być powszechne także wśród innych przywódców Unii Europejskiej. Niektórzy mieli nawet mówić, że Rosja nie ma z wybuchami nic wspólnego.

Czytaj też:
Rosja szuka rynków zbytu. Sprzedaje najmniej gazu, od rozpadu ZSRR
Czytaj też:
Wpływy rosyjskiej agentury w Berlinie. „Ta afera to wierzchołek góry lodowej”