Jak podaje The Wall Street Journal, Rosja może obchodzić własne ograniczenia dotyczące produkcji ropy naftowej. Według raportów, ilości eksportowanej ropy są większe, niż oczekiwano, gdy Rosja zapowiedziała ograniczenie eksportu o 500 tys. baryłek dziennie.
Eksport z Rosji odbija się na cenach
Ta dodatkowa podaż odbija się na cenach ropy, które są również pod presją obaw o recesję i wątpliwości co do odbicia chińskiego popytu.
Ropa Brent, międzynarodowy benchmark, spadła o 17 proc. od początku kwietnia i spadła poniżej 70 USD za baryłkę na początku tego tygodnia, po czym powróciła do tego poziomu. A West Texas Intermediate, amerykański benchmark, osiągnął w środę najniższy poziom od pięciu tygodni.
Analitycy Morgan Stanley obniżyli w tym tygodniu prognozę ceny ropy Brent na koniec roku z 87,50 do 75 dolarów za baryłkę, powołując się na gwałtowny wzrost popytu ze strony Chin, który już się wyczerpał, a także wciąż wysoką produkcję ropy w Rosji.
Ograniczenie wydobycia
W lutym Rosja zapowiedziała, że ograniczy produkcję o 500 000 baryłek dziennie. W zeszłym miesiącu zobowiązała się do przedłużenia tych cięć. Tymczasem Arabia Saudyjska i inni członkowie OPEC+ również ogłosili redukcje kwot wydobywczych.
Oczywiście eksport większej ilości ropy to nie to samo, co wypompowywanie większej ilości ropy z ziemi. I możliwe, że Rosja może ograniczać produkcję, jednocześnie zwiększając eksport w krótkim okresie, z późniejszym spadkiem.
W rzeczywistości rosyjskie dane pokazują, że w marcu więcej szybów naftowych było nieczynnych, co sugeruje mniejszą aktywność wydobywczą.
Czytaj też:
Turcja odkryła nowe złoża ropy. „Nie będzie już krajem zależnym"Czytaj też:
W rosyjskiej fabryce wybuchł pożar. To jedyny tego typu zakład w kraju