Właściciele mieszkań w Warszawie płacą za odbiór śmieci 85 zł, a domów – 107 zł. Nie ma znaczenia liczba osób mieszkających w jednym gospodarstwie domowym. Wcześniej Warszawa eksperymentowała z innymi sposobami naliczania opłat, uzależniając ich wysokość m.in. od zużycia wody. Metoda ta spotkała się z dużym sprzeciwem przede wszystkim ze strony dużych rodzin, które za odbiór śmieci płaciły nawet powyżej 150 zł miesięcznie.
Opłata za śmieci. W Warszawie 180 mln zł nadwyżki
Ostatecznie stanęło na ujednoliconych cenach dla wszystkich – z rozgraniczeniem na mieszkania i domy wolnostojące. Znów nie wszyscy byli zadowoleni – osoby mieszkające samotnie skarżyły się, że muszą płacić tyle samo co rodziny wielodzietne, choć produkują mniej śmieci. Wysoką opłatę ratusz uzasadnił rosnącymi kosztami odbioru i utylizacji śmieci.
Dwa tygodnie temu Regionalna Izba Obrachunkowa wskazała w ocenie wykonania przez zarząd Warszawy budżetu za ubiegły rok, że zrealizowane dochody miasta w ramach gospodarowania odpadami komunalnymi opiewały na kwotę 1,08 mld zł, natomiast łączne wydatki związane z odbiorem i zagospodarowaniem śmieci wyniosły 895,7 mln zł. Zatem nadwyżka dochodów z opłat od mieszkańców wyniosła ponad 180 mln zł.
Radni Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali, aby w ramach zwrotu nadpłat pobranych od mieszkańców zarząd miasta obniżył stawki za odbiór śmieci. Ratusz takiego scenariusza nie bierze pod uwagę. „Nadwyżka za 2022 r. została przeznaczona na finansowanie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w latach 2023-2025” – napisała Aleksandra Grzelak z biura prasowego urzędu miasta w odpowiedzi na pytania zadane przez PAP.
Wojewoda proponuje niższe stawki za wywóz śmieci
Wojewoda mazowiecki na poniedziałkowej konferencji przedstawił projekt uchwały, który złoży do prezydenta Warszawy i przewodniczącej Rady Miasta Stołecznego. W uchwale wojewoda proponuje niższe stawki za wywóz śmieci.
71 zł mieliby płacić mieszkańcy bloków, a 89 zł – posiadacze domów.
Wojewoda zapewnił, że projekt możliwy jest do wprowadzenia od razu, a także nie uszczupli on budżetu miasta. „Tylko i wyłącznie kasuje tę nadwyżkę 180 mln zł” – wyjaśnił Tobiasz Bocheński, który funkcję wojewody mazowieckiego pełni od 18 kwietnia. Wcześniej był wojewodą łódzkim.
– To są pieniądze, które powinny być w kieszeniach warszawiaków, a nie powinny zalegać z nieznanych powodów, bez sensu na miejskim koncie zarządzanym przez pana prezydenta Trzaskowskiego – podkreślił wojewoda.
Czytaj też:
Czy śmieci można ukraść? Spór o odpady z Biedronki trafił do sąduCzytaj też:
Poseł zagracił korytarz klatki schodowej. „Przepisy są durne i nie zamierzam się do nich stosować”