Agnieszka Niesłuchowska-Szczepańska, „Wprost”: Jarosław Kaczyński twierdzi, że za kilka miesięcy inflacja będzie na znośnym poziomie, a potem zniknie.
Prof. Ryszard Bugaj: Pytanie, co to znaczy „znośny” poziom? Jestem umiarkowanym optymistą. Ta prognoza może się spełnić, ale nie musi.
Faktem jest, że działania antyinflacyjne rządu były spóźnione i cały czas ponosimy tego konsekwencje, zarówno społeczne, jak i ekonomiczne.
W większości krajów UE inflacja jest mniejsza niż 10 proc. podczas gdy w Polsce wciąż jest dwucyfrowa.
Publicyści i ekonomiści prześcigają się w prognozach, kiedy spadnie inflacja, ale to nie są wyścigi. Na sprawę trzeba patrzyć długofalowo. Polska mocno zaangażowała się w pomoc Ukrainie, stała się hubem, przez który idzie zaopatrzenie dla naszych sąsiadów. To z kolei przekłada się na naszą sytuację gospodarczą.
Co musiałoby się wydarzyć, by inflacja sięgnęła poziomu 2 procent, jak w Belgii czy Hiszpanii?
Nie ma szans na dołączenie do czołówki państw z najniższą inflacją, ale nie ma też powodu zakładać, że inflacja jest dramatycznie destruktywnym mechanizmem. Owszem, nie sprzyja on wzrostowi gospodarczemu w długim okresie, ale ten wzrost nie jest w Polsce taki słaby, z inwestycjami zagranicznymi też nie jest najgorzej.
Większy problem upatrywałbym w polityce. Pojawiają się nowe propozycji społeczno-gospodarczych KO, które są bardzo nieodpowiedzialne.
Co ma pan na myśli?
Nie mówię, że pojedyncze pomysły są nietrafione, ale jak zbierzemy wszystko do kupy, możemy być pewni, że przyniosą efekt odwrotny od zamierzonego. Przeanalizowałem pięć flagowych pomysłów PO.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.