Czy zgromadzenie blokujące ruch w Śródmieściu będzie legalne? Radio dla Ciebie rozmawiało z przedstawicielami rolniczej „Solidarności”, którzy przyznali, żeRatusz wydał decyzję odmowną dotyczącą protestu, a następnie podtrzymał ją Sąd Okręgowy w Warszawie. Rolnicy czekają teraz na uzasadnienie i zależnie od wyniku będą składać apelację. Niezależnie od tego, czy dostaną zgodę, nie mają zamiaru rezygnować z masowego przyjazdu do stolicy.
Protest rolników. Do Warszawy wjadą ciągniki
– To czy pojawimy się ciągnikami w sposób zorganizowany, czy niezorganizowany, nie zależy od nas, ale od władz Warszawy, które albo zechcą współdziałać i zapewnić maksimum bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom, albo pójdą na tzw. rympał i podejmą decyzje polityczne – powiedział przewodniczący Solidarności Województwa Mazowieckiego Rolników Indywidualnych Marek Boruc.
Środowy protest będzie różnił się od zeszłotygodniowego, gdyż tym razem do miasta wjadą ciągniki. Trwają negocjacje z policją dotyczące liczby ciągników, które mają wjechać do Warszawy. Możliwy jest także wjazd traktorów do stolicy z każdej strony miasta, ale decyzje jeszcze nie zapadły
Protest rozpocznie się pod Kancelarią Premiera o godzinie 11:00, a następnie uczestnicy przejdą pod Sejm na ul. Wiejskiej. Rolnicy zaczną się rozchodzić o 15:00. Organizatorzy spodziewają się 150 tys. osób. Dla porównania w strajku pod koniec lutego wzięło udział 50 tys. osób, tak przynajmniej twierdzą organizatorzy. Do rolników mają dołączyć leśnicy i myśliwi.
Utrudnień można się spodziewać w całym mieście, bo sam przejazd ciągników spowolni ruch w godzinach porannego i popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Nieprzyjemnie może być też na drogach wjazdowych. W Markach 70 ciągników ma blokować skrzyżowanie dróg DW629 i S8, a w okolicach Legionowa 70 traktorów zablokuje drogę krajową nr 61.
Sondaż: To oni odpowiadają za protesty rolników
Pracownia SW Research przeprowadziła badanie na zlecenie „Rzeczpospolitej” i zapytała, kto jest odpowiedzialny za protest polskich rolników. 27,7 proc. uczestników sondażu wskazało Komisję Europejską, natomiast 26,9 proc. respondentów twierdzi, że stoi za tym rząd Mateusza Morawieckiego. 9,8 proc. ankietowanych uważa, że winna protestów rolników jest Ukraina, natomiast 8,9 proc. uczestników badania twierdzi, że to sprawa rządu Donalda Tuska.
Tylko 8,5 proc. ankietowanych Polaków odpowiedzialnością za protesty obarcza Rosję, a 3 proc. twierdzi, że winni są sami rolnicy. O tym, że winny jest kto inny przekonanych jest 1,3 proc. badanych, a 14 proc. respondentów nie w tej sprawie ma zdania.
Czytaj też:
Rekordowy bilans wymiany handlowej z Ukrainą. Eksport błyskawicznie rośnieCzytaj też:
Polscy rolnicy stanęli przed dylematem. Boją się dwóch rzeczy