W Polsce istnieje prawie pięć tysięcy Rodzinnych Ogródków Działkowych o łącznej powierzchni przekraczającej 40 tysięcy hektarów. Zdecydowana większość ogródków działkowych jest położona na terenie miast. O ile jeszcze kilkanaście lat temu kojarzyły się one ze spokojną emeryturą i przyciągały przede wszystkim starszych ludzi, to pandemia wywróciła ten obrazek do góry nogami.
Okazało się, że własny kawałek ziemi, z niewielkim domkiem lub bez, to marzenie wielu „młodych dynamicznych, z wielkich miast”, więc tablice ogłoszeń instalowane z reguły przy wejściu głównym wypełniły się karteczkami z prośbą o kontakt, gdyby ktoś był skłonny sprzedać swój udział. Średnia wieku działkowców znacznie się obniżyła.
Jak stać się działkowcem ROD?
W przeszłości działki były przydzielane przez zakłady pracy, ale od lat procesem tym kieruje stowarzyszenie – Polski Związek Działkowców. W 2013 roku zaczęła obowiązywać ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych, która określa zasady nabywania i prowadzenia działki, a także zadania i funkcje, które mają pełnić ROD. Czytamy w niej, że celem rodzinnych ogrodów działkowych jest zaspokajanie wypoczynkowych, rekreacyjnych i socjalnych potrzeb członków społeczności lokalnych oraz umożliwienie im prowadzenia upraw na własne potrzeby.
Działkowcem może zostać każda osoba pełnoletnia. Działka nie stanowi jednak własności działkowca i nie podlega dziedziczeniu. Jedna osoba może mieć tylko jedną działkę. Działkowiec zawiera z zarządem ROD umowę dzierżawy. Jego własnością jest natomiast wszystko, co posadził na działce oraz na niej postawił, np. domek lub altanka.
Politycy zapewniali działkowców, że doprowadzą do uwłaszczenia
Regularnie pojawiają się pomysły uwłaszczenia działkowców, czyli odsprzedania im ogródków i uczynienia z nich pełnoprawnych właścicieli. Temat wrócił w 2023 roku, po tym jak prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę likwidującą użytkowanie wieczyste. Część działkowców poczuła się oszukana, bo mieli nadzieję, że i oni będą mogli wykupić swoje ogródki. W różnych kolejnych kampaniach ruch ten obiecywała większość partii. Platforma Obywatelska proponowała, by dzierżawcy działek otrzymali prawo do ich własności, a Polski Związek Działkowców został rozwiązany. Z kolei Jarosław Kaczyński w 2022 roku mówił, że „jeśli będzie wśród działkowców poważny ruch ku uwłaszczeniu, to my to absolutnie poprzemy”.
Działkowcy to grupa 1,2 mln osób, do tego doliczmy członków ich rodzin – elektorat na tyle silny, że żadna partia nie chce z nim zadzierać. Wprawdzie na co dzień działkowcy różnią się w poglądach, ale można podejrzewać, że gdyby ktoś zechciał odebrać im któreś z praw nabytych, zjednoczyliby się i przy okazji kolejnych wyborów pokazali takiej partii czerwoną kartkę.
MRiT o planach wobec ogródków działkowych
Będzie więc uwłaszczenie, dzięki któremu działkowcy bardziej poczują, że są „u siebie”, czy zostanie po staremu? Wprost takie pytanie zadał ministrowi jeden z posłów w drodze interpelacji. Odpowiedź rozczaruje działkowców i ich rodziny: rząd zmian nie przewiduje.
„Idea rodzinnego ogrodnictwa działkowego przejawia się w zaspokajaniu socjalnych, wypoczynkowych i rekreacyjnych potrzeb społeczeństwa. Zgodnie z założeniami ustawy o ROD ogrody działkowe nie mogą być postrzegane jako grupa w pełni samodzielnych, indywidualnych nieruchomości służących realizowaniu potrzeb bytowych lub zarobkowych działkowców” – napisał w odpowiedzi na interpelację wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki.
Z takiego kierunku zadowolony jest Polski Związek Działkowców. Bartłomiej Piech, radca prawny tej organizacji przyznał w rozmowie z money.pl, że polskie regulacje są zbliżone do zasad obowiązujących w kilku innych krajach Europy i zdają egzamin.
– Analogiczne rozwiązania stosowane są w całej Europie. W Niemczech, Austrii, Francji czy też krajach tzw. Beneluxu, a nawet Anglii, ogrody funkcjonują na terenach publicznych, które są oddane w posiadanie działkowców za pośrednictwem organizacji lub stowarzyszeń odpowiadających za prowadzenie ogrodu. Pozwala to na zachowanie w miarę jednorodnego sposobu korzystania z działek przez poszczególnych użytkowników i utrzymanie charakteru ogrodu działkowego jako terenu zielonego – powiedział.
Inną drogą poszła Słowacja, która doprowadziła do sprzedaży działek dotychczasowym dzierżawcom.
– W bardzo krótkim czasie doprowadziło to do likwidacji większości ogrodów. Działki były skupowane i przekształcane na tereny inwestycyjne. Największym beneficjentem tego procesu nie byli oczywiście działkowcy. Za kilkusetmetrowe parcele otrzymywali jedynie ułamek wartości, jaką nieruchomość nabierała po scaleniu – wyjaśnił Bartłomiej Piech.
Czytaj też:
Poseł PO: ogródki działkowe to budy i rudery. Powinny przestać istniećCzytaj też:
KPO podniesie ceny nieruchomości? To całkiem możliwe