"To jest dużo, jeśli porównany się z innymi krajami, które korzystały z funduszy strukturalnych. (...) Nie powinniśmy jednak popadać w zadowolenie i myśleć, że skoro inni trochę stracili to my też możemy. My nie możemy sobie pozwolić na stratę żadnych środków" - powiedziała Bieńkowska.
W jej ocenie, najbardziej zagrożony w realizacji jest program "Rybołówstwo". "To taki program, nad którym powinniśmy się bardzo poważnie zastanowić i zrobić wszystko, żeby nie stracić środków w przyszłym roku. Podkreślam, w przyszłym roku, ponieważ w tym roku nie ma zagrożenia utraty pieniędzy" - wyjaśniła.
Podkreśliła, że oprócz programu "rybnego" niepokój budzi Sektorowy Program "Transport" oraz Fundusz Spójności. "Zdecydowanie najwolniej spośród innych krajów UE wydajemy te pieniądze" - dodała. Jak powiedziała, problemem jest "brak umiejętności negocjacyjnych związanych z ochroną środowiska".
Odnosząc się do perspektywy finansowej na lata 2007-2013, Bieńkowska przypomniała, że Polska ma do wykorzystania 67 mld euro.
Zapowiedziała, że resort "dokładnie przyjrzy się" liście projektów kluczowych w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko, który ma być realizowany ze środków na lata 2007-2013.
"Zamierzamy zweryfikować je pod względem wypełniania celów programu, ale również pod kątem tego, jak są przygotowane do realizacji, ponieważ te projekty nie mogą być zamrażarką pieniędzy" - dodała.
"Postaram się swoje działania skoncentrować na partnerskim podejściu do wszystkich - zarówno samorządów, jak i organizacji pozarządowych i bardzo ważnych organizacji ekologicznych. Będę starała się prowadzić dialog jak najszerzej" - powiedziała Bieńkowska.
Minister rozwoju regionalnego spotkała się już z unijną komisarz Danutą Huebner. "Mam zapewnienie, że nasze działania związane zarówno z poprzednim okresem (2004-2006 - PAP), jak i z następnym (2007-2013 - PAP) spotkają się z przychylnością Komisji Europejskiej. Współpraca bardzo dobrze rokuje" - dodała.
Odnosząc się do kontraktów wojewódzkich Bieńkowska powiedziała, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy konwent marszałków wielokrotnie przedstawiał ministerstwu stanowiska dotyczące tych dokumentów. Konwent zdecydował, że ich nie podpisze.
Niepodpisanie kontraktów wojewódzkich jest - zdaniem minister - problemem dla jej resortu. Kontrakty są potrzebne po to, aby pieniądze unijne mogły "przejść do województw i ostatecznie do beneficjentów". Bieńkowska zadeklarowała, że w ciągu kilku dni ministerstwo przedstawi marszałkom tak sformułowane kontrakty, aby mogły je podpisać wszystkie województwa.ab, ss, pap