"Ukraina nie odda Rosji udziałów w gazociągach"

"Ukraina nie odda Rosji udziałów w gazociągach"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko zaprzeczyła doniesieniom, jakoby jej przedstawiciele porozumieli się w Moskwie w sprawie przekazania Gazpromowi części udziałów w ukraińskim systemie przesyłania gazu w zamian na zamrożenie cen gazu dla Ukrainy.

"To nieprawda" - powiedziała Tymoszenko, która jest kandydatką prozachodniej koalicji w ukraińskim parlamencie na premiera.

"Ekonomiczeskije Izwiestija" napisały wcześniej, że po ogłoszonej we wtorek podwyżce cen gazu dla Ukrainy, ich dalszy wzrost może zostać wstrzymany w zamian za przekazanie Rosjanom udziałów w ukraińskich gazociągach tranzytowych. Gazociągami tymi płynie gaz z Rosji przez Ukrainę do państw UE.

Ukraińska gazeta twierdziła, że ustalenia te są wynikiem porozumienia, zawartego w Moskwie przez jednego z najbliższych współpracowników Tymoszenko, Ołeksandra Turczynowa.

"Turczynow do Moskwy nie jeździł i nie jest to żaden sekret. Nasza siła polityczna (Blok Julii Tymoszenko) od dawna nalega, by system transportowania gazu był wyłączną własnością państwa, by nie można było go dzierżawić, przekazywać w koncesję, ani włączać w inne wątpliwe procedury, czy konsorcja międzynarodowe" - oświadczyła Tymoszenko.

We wtorek Gazprom poinformował, że od nowego roku cena za gaz transportowany z Rosji na Ukrainę wzrośnie o 38 procent: ze 130 do 179,5 dolara za 1000 metrów sześciennych.

Tymoszenko podkreśliła w piątek, że ustalenia te to "zdrada interesów narodowych Ukrainy". O zdradę tę kandydataka na premiera oskarżyła prowadzących rozmowy gazowe ministrów ustępującego rządu Wiktora Janukowycza.

"W ciągu dwóch ostatnich lat cena gazu (dla Ukrainy) wzrosła prawie o 350 proc., a cena tranzytu (przez Ukrainę) pozostaje poniżej ceny rynkowej i wzrosła tylko o 6 proc. Zbiorniki przechowywania gazu także są wynajmowane (Rosjanom) za cenę o 25 proc. niższą niż ceny w świecie" - argumentowała Tymoszenko.

ab, pap