Nowe amerykańskie cła mogą okazać się szansą dla polskiego rynku elektroniki. Jak wyjaśnia Radosław Olejniczak, Dyrektor Zakupów i Handlu w firmie Komputronik, Polska nie powinna spodziewać się wzrostu cen sprzętu elektronicznego. Co więcej, sytuacja może doprowadzić do ich obniżki. Powodem są nadwyżki towarów, które miały trafić do USA, a teraz mogą zostać przekierowane do Europy.
Niższe ceny
Amerykańscy konsumenci muszą liczyć się z dużymi podwyżkami cen sprzętu, ale dla polskich odbiorców oznacza to potencjalnie tańszy import elektroniki z Azji. – Nasz łańcuch dostaw pozostaje nietknięty. Towary pochodzą głównie z Chin, Korei Południowej, Tajwanu i Wietnamu, a do Polski trafiają przez europejskich dystrybutorów – tłumaczy w rozmowie z Business Insider Radosław Olejniczak, Dyrektor Zakupów i Handlu w Komputronik. – Nadwyżki, które nie trafią do USA, mogą trafić na nasz rynek i wymusić obniżki – dodaje.
Jak wylicza „Wall Street Journal”, ceny sprzętu w USA mogą wzrosnąć znacząco – nowy iPhone może podrożeć nawet o 300 dolarów. Również producenci z Korei i Indii będą musieli zmierzyć się z dodatkowymi opłatami, co ograniczy ich sprzedaż w USA.
Wahania kursów walut
Pomimo niepokojów wokół polityki handlowej, nie obserwuje się w Polsce wzmożonego popytu. – Największe zainteresowanie dotyczy laptopów, smartfonów i akcesoriów. Klienci są wrażliwi na promocje, nie na spekulacje polityczne – zaznacza Olejniczak. Towary już znajdujące się w magazynach zostały zakupione przed zmianami taryf, więc nie ma podstaw do podwyżek.
Ekspert wskazuje jednak na jedno potencjalne zagrożenie – wahania kursów walut. Osłabienie złotego względem euro mogłoby wpłynąć na ceny. Dodatkowo, wprowadzenie podatku cyfrowego mogłoby przełożyć się na wzrost cen usług chmurowych. – To mogłoby zwiększyć koszty dla dostawców i klientów końcowych – podsumowuje Olejniczak.
Czytaj też:
Oszustwo na „nadpłatę PIT". Ministerstwo ostrzegaCzytaj też:
Masz mieszkanie na wynajem? Sprawdź, co się zmieni – możesz się zdziwić!