Gazociąg Północny na lądzie?

Gazociąg Północny na lądzie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Podczas wizyty w Moskwie premier Donald Tusk zamierza zaproponować budowę lądowego gazociągu z Rosji do Europy Zachodniej przez Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę i Niemcy zamiast morskiego Gazociągu Północnego - podają rosyjskie media.

Powołują się na polski "Dziennik", według którego rura ta byłaby o połowę tańsza od Gazociągu Północnego (Nord Stream) przez Morze Bałtyckie. Premier Tusk jedzie do Moskwy w przyszłym tygodniu.

Dziennik "Wriemia Nowostiej" ocenia, że "nie ma jednak szans, by zdołał on (Tusk) przekonać stronę rosyjską do rezygnacji z morskiej trasy".

"Swego czasu to właśnie Gazprom odrzucił plany budowy gazociągu Amber przez terytorium krajów bałtyckich, a także ułożenia drugiej nitki magistrali Jamał-Europa przez Białoruś i Polskę na rzecz beztranzytowego wariantu po dnie Bałtyku" - przypomina moskiewska gazeta.

"Wriemia Nowostiej" dodaje, że "Gazprom regularnie ma do czynienia ze sporami, dotyczącymi warunków funkcjonowania pierwszej nitki rury Jamał-Europa, łącznie z procesami sądowymi i publicznymi konfliktami".

Według dziennika "wątpliwe jest, aby nawet oszczędność połowy środków - która zresztą nie jest oczywista w związku z koniecznością wykupienia ziemi od prywatnych właścicieli wzdłuż prawie całej trasy - skłoniła Władimira Putina do wyrzeczenia się jednego ze swych ulubionych dzieci".

"Wszak pomyślna realizacja projektu Nord Stream - oprócz zapewnienia dodatkowych możliwości eksportowych i zwiększenia niezawodności dostaw - może zmusić wszystkie kraje tranzytowe do prowadzenia bardziej wyważonej i ostrożniejszej polityki wobec Rosji" - wyjaśnia "Wriemia Nowostiej".

Także dziennik "RBK-daily", rosyjski partner niemieckiego "Handelsblatt", wyraża wątpliwość, aby "Gazprom zrezygnował z Nord Stream na rzecz polskiej propozycji".

Powołując się na analityka Aleksieja Łogwina, gazeta zaznacza, że "głównym zadaniem Nord Stream jest odsunięcie Polski i innych tranzytowych krajów od gazowych dostaw".

W opinii tego analityka "stosunki Polski i Gazpromu nie są bezchmurne i dlatego nieznaczne skrócenie trasy gazociągu oraz obniżenie kosztów jego budowy nie przeważy wyeliminowania dodatkowych ogniw w dostawach gazu do Niemiec".

"Ułożenie rury na dnie morza to złożony i kosztowny projekt. Jednak zrealizowawszy go, Gazprom odgrodzi się od powtarzających się co roku problemów w rozmowach z krajami zapewniającymi tranzyt gazu i od opłat na rzecz tych państw" - cytuje "RBK-daily" Łogwina.

Natomiast dziennik "Wiedomosti" przytacza wypowiedź innego analityka - Walerija Niestierowa, który również zwrócił uwagę, że "Nord Stream pozwoli ominąć nie tylko Ukrainę i Białoruś, ale też inne kraje tranzytowe".

"Rosja przyjmie propozycję Polski tylko wtedy, jeśli Nord Stream napotka poważne przeszkody z powodu katastrofalnego wzrostu kosztów lub politycznych kontrowersji" - powiedział Niestierow.

"Wiedomosti" - podobnie jak "Wriemia Nowostiej" i "RBK-daily" - podkreślają, że Gazprom odmawia oficjalnych komentarzy na temat polskiej inicjatywy. Dziennik dodaje, że "według jednego z menedżerów koncernu, propozycje Polski nie wywołują na razie zainteresowania".

pap, ss