Na kolcowój (inaczej nazywany jagodami goji) zrobiła się ostatnio moda - zajadają się nim supergwiazdy, jak Kate Moss czy Mick Jagger.
W zeszłym tygodniu rząd ujawnił, że do Wielkiej Brytanii nielegalnie sprowadzono z Azji w 2007 roku niemal 90 tys. krzewów kolcowoju, wraz z którymi dotrzeć mogły choroby zagrażające roślinom uprawnym. Część krzewów zniszczono, ale większość znalazła się niestety w prywatnych ogrodach entuzjastów goji.
Gatunek ten stosowany jest w tradycyjnej medycynie chińskiej. Jagody zawierają silną dawkę antyutleniacza, jakim jest witamina C. Roślina ta, z rodziny psiankowatych, rośnie w osłoniętych dolinach Tybetu, Nepalu oraz w Chinach. Jej suszone owoce sprzedaje się coraz częściej na Zachodzie jako zdrową żywność.
Brytyjski resort środowiska, aprowizacji i wsi (DEFRA) oraz Krajowy Związek Farmerów (NFU) ostrzegają plantatorów i centra ogrodnicze, że choroby roznoszone przez krzewy bez certyfikatu mogą mieć katastrofalne skutki.
Jak wyjaśnia doradca ds. ogrodnictwa NFU Chris Hartfield, goji należą do psiankowatych, podobnie jak kartofle i pomidory, toteż żuczki z kolcowoju mogą z łatwością przenieść się np. na ziemniaki i zniszczyć plony. Gdyby doszło do infekcji, zagrożona byłaby brytyjska produkcja pomidorów, warta 150 mln funtów i ziemniaków, warta dwa razy więcej.
O ile nasiona i owoce goji można importować z całego świata, brytyjskie przepisy dopuszczają import krzewów wyłącznie z krajów Unii Europejskiej, ponieważ tylko unijne mają certyfikaty, zapewniające, że kolcowój jest wolny od chorób.
A ponieważ "cały czas pojawiają się i ewoluują nowe choroby, uzasadnieniem dla surowych reguł kwarantanny jest ochrona brytyjskich producentów" - dodał Hartfield.
Według DEFRA szanse na rozległą epidemię są względnie niskie, ponieważ ogrodnicy amatorzy nie mają aż tak silnego związku z uprawami komercyjnymi.
pap, keb