Nowe świadczenie, jakim jest renta wdowia, cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Od 1 stycznia 2025 roku do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wpłynęło już 636 tys. wniosków, a tylko w styczniu złożono ich ponad 309 tys. To znacznie więcej, niż zakładano w szacunkach, które wskazywały na około 600 tys. potencjalnych zainteresowanych. Pierwsze wypłaty renty wdowiej rozpoczną się 1 lipca 2025 roku.
Renta wdowia
Renta wdowia to nowe świadczenie, które umożliwia połączenie renty rodzinnej po zmarłym małżonku z własną emeryturą lub rentą. Maksymalna wysokość tego połączonego świadczenia nie może przekroczyć trzykrotności minimalnej emerytury – czyli obecnie 5636,73 zł brutto.
Wnioskodawcy mogą wybrać, czy chcą pobierać 100 proc. własnego świadczenia i 15 proc. renty rodzinnej, czy odwrotnie – 100 proc. renty rodzinnej i 15 proc. emerytury. Od 2027 roku wysokość drugiego świadczenia wzrośnie do 25 proc., jednak nadal będzie obowiązywać limit kwotowy.
Prawo do świadczenia
W przypadku złożenia wniosku do 31 lipca 2025 r., prawo do świadczenia obowiązuje od 1 lipca. Wnioski złożone po tej dacie będą realizowane od miesiąca ich złożenia. Gdy suma obu świadczeń przekroczy ustalony limit, zostaną one odpowiednio pomniejszone. Osoby, których jedno ze świadczeń już przekracza ten próg, nie będą mogły skorzystać z nowego świadczenia.
Aby ubiegać się o rentę wdowią, należy spełnić kilka warunków. Wnioskodawca musi mieć ukończone 60 lat (kobieta) lub 65 lat (mężczyzna) i posiadać prawo zarówno do własnej emerytury lub renty, jak i do renty rodzinnej po zmarłym małżonku. Konieczne jest również, by w chwili śmierci małżonka pozostawali we wspólności małżeńskiej, a po śmierci partnera nie zawarli nowego związku.
Eksperci zauważają, że już jesienią 2024 roku seniorzy przygotowywali się do skorzystania z nowego świadczenia. Liczba składanych wniosków rosła z miesiąca na miesiąc: od 5 tys. w październiku do ponad 79 tys. w styczniu. Reforma może okazać się droższa, niż pierwotnie zakładano.
Czytaj też:
Reforma emerytur znów odłożona. Rząd nie da wyrównań?Czytaj też:
Bronisław Komorowski narzeka na niską emeryturę. „Muszę dorabiać”