Prezydent pytany, czy zwoła Radę Gabinetową w sprawach gospodarczych, powiedział: "zobaczymy, nie wykluczam tego". "Natomiast chciałbym porozmawiać też z panem premierem w cztery oczy, bo jak dotąd przez ten ostatni rok (...) to jest najbardziej efektywna forma rozmów z panem premierem" - mówił.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, w latach 2005-2007 podstawy polskiej gospodarki bardzo się umocniły. "Natomiast kryzys ma w tej chwili niepokojące rozmiary, mam nadzieję, że nie sięgnie Polski (...) Trzeba sobie zadać pytanie, jak się możemy bronić, gdyby nie daj Boże zaczął on Polski sięgać" - zaznaczył prezydent.
Lech Kaczyński powiedział też, że nie może dać gwarancji, że na 140 ustaw, które mają - zgodnie z zapowiedzią PO - trafić jesienią do podpisu na jego biurko, będzie 140 jego podpisów. Prezydent zaznaczył, że jest zaskoczony tą zapowiadaną przez PO na październik ofensywą legislacyjną.
"W sto czterdzieści ustaw w tak szybkim tempie o tyle nie wierzę, że nie wierzę, żeby one były dobre. Także jako prawnik znam się na procesie legislacyjnym, ale jeśli rezultaty owej +rewolucji październikowej+ (...) będą pozytywne dla Polski, to ja oczywiście jako prezydent będę się cieszył" - zapewnił.
"Ja się nieco dziwię, bo jeszcze pół roku temu słyszałem, że spowolnienie procesu legislacyjnego jest sukcesem, a teraz przyspieszenie jest sukcesem. A jak wiadomo bogatym diabeł dziecko kołysze. Jak ktoś ma odpowiednią sytuację w mediach, może mówić raz białe raz czarne i to jest dobre i to jest dobre" - zaznaczył Lech Kaczyński.
Pytany, czy wie już, jakie podejmie decyzje w sprawach ustaw zdrowotnych i ustawy o emeryturach pomostowych, prezydent powiedział: "wiem i w przyszłym tygodniu społeczeństwo się dowie, szczególnie jeśli chodzi o ustawy zdrowotne; we wtorek". Nie chciał jednak zdradzić szczegółów.
ND, PAP