Zdaniem prof. Sachsa, przede wszystkim Ameryka mocno odczuje ten kryzys, bo przyjmie on formę bardzo głębokiej recesji. Potrwa ona co najmniej dwa lata. "Zaznaczam jednak, że są to optymistyczne założenia" - zastrzega rozmówca "Dziennika".
Na pytanie, czy Europa również może spodziewać się zawirowań, ekonomista zauważa, że Europa Zachodnia już toczy się po równi pochyłej w dół. "Wielka Brytania została dotknięta kryzysem najbardziej. Tam będzie najgorzej. Trudno jednak przewidywać, co i gdzie się wydarzy. Przed nami wciąż najważniejsze pytania, na które nie znamy odpowiedzi: czy panikę odpowiedzialną za zachowanie rynków światowych da się opanować i wziąć pod kontrolę i czy zostaną podjęte odpowiednie działania w wystarczającej liczbie miejsc (np. w Chinach, Japonii, Niemczech), by zadziałać jako przeciwwaga dla zapoczątkowanej przez Amerykę recesji. Świat może się jeszcze obronić, ale nie jest wcale takie pewne, że tak się stanie" - uważa Sachs.
Jakie są pana przewidywania dla Polski? - pyta "Dziennik". "(...) Skoordynowane działania w skali globalnej mogą ochronić i Polskę, i wiele innych państw, które nie przyłożyły przecież ręki do tego, co się stało w USA. Mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją i wszyscy solidarnie będziemy poszukiwali możliwie najlepszych rozwiązań" - mówi profesor.
Jeffrey Sachs uważany jest za jednego z najważniejszych i najbardziej znanych ekonomistów na świecie. W 1989 r. był ekonomicznym doradcą "Solidarności", przygotował wstępny projekt programu transformacji polskiej gospodarki - planu Balcerowicza, doradzał pierwszemu postkomunistycznemu rządowi we wprowadzaniu radykalnych reform gospodarczych - odnotowuje gazeta.
ab, pap