Pierwszy samolot pod skrzydłami nowej Alitalii odleci rano z lotniska Heathrow w Londynie do Rzymu. We Włoszech firma zadebiutuje lotem z Mediolanu do Sao Paulo w Brazylii.
Nowe linie startują z ponad dwumiesięcznym opóźnieniem; początkowo planowano, że firma, znacznie szczuplejsza pod względem floty i liczby pracowników, rozpocznie działalność 1 listopada. Przedłużyły się jednak rozmowy ze związkowcami na temat kryteriów i zasad przyjęcia pracowników - 12 tysięcy z 19 tysięcy dotychczasowej załogi. Negocjacjom towarzyszyły strajki i burzliwe protesty, wywołujące chaos na lotniskach.
Sposób uratowania zagrożonych bankructwem linii przez grupę włoskich inwestorów wciąż budzi protesty niektórych związkowców. W poniedziałek urządzili oni na rzymskim Fiumicino symboliczny "pogrzeb Alitalii".
W "kondukcie pogrzebowym" działacze autonomicznych związków zawodowych przeszli przez terminale, niosąc trumnę z tabliczką, na której wypisano daty inauguracji i zakończenia działalności starej Alitalii: 5 maja 1947-12 stycznia 2009.
Przy okazji przypomina się najważniejsze wydarzenia w dziejach Alitalii; w 1964 roku to jej samolotem po raz pierwszy podróżował papież - Paweł VI. W latach 90. liczba pasażerów zaczęła przekraczać rocznie 20 milionów.
31 grudnia 1998 roku na pokładzie narodowego przewoźnika urodziło się dziecko.
Teraz, w związku z narodzinami nowej Alitalii w nocy z poniedziałku na wtorek zapowiedziano kilkugodzinną przerwę techniczną, w czasie której wykonane zostaną wszystkie procedury, wynikające z inauguracji pracy nowego przedsiębiorstwa. W tym czasie nie odleci ani nie wyląduje żaden samolot Alitalii.
W przeddzień powołania nowego przedsiębiorstwa jego zarząd zaaprobował ofertę złożoną przez Air France-KLM w sprawie partnerstwa.
Zaakceptowane porozumienie przewiduje zakup przez stronę francuską 25 procent udziałów włoskich linii za 322 miliony euro.
Wybór zagranicznego partnera był przedmiotem ostrych sporów politycznych we Włoszech.
Przeciwko wejściu Air France protestowało najbardziej stanowczo prawicowe koalicyjne ugrupowanie Liga Północna, według której oznaczać to będzie osłabienie pozycji i statusu mediolańskiego lotniska Malpensa. W jej obronę zaangażowały się również władze Mediolanu. Przeciwnicy francuskiego partnera optowali za partnerstwem z Lufthansą, ale okazało się, że niemieckie linie złożyły w ogóle oferty.
ND, PAP, keb