Zamknięcie fabryki Salzburg Schokolade, która przez ponad 127 lat była sercem produkcji słynnych Mozartkugeln, wstrząsnęło światem miłośników słodyczy. Kultowe praliny, łączące marcepan i masę orzechową, straciły swoje pierwotne miejsce produkcji w Austrii. Powodem decyzji były rosnące koszty energii i surowców.
Koniec pewnej epoki
Dla wielu zamknięcie zakładu w Salzburgu symbolizuje koniec wyjątkowej tradycji europejskiego cukiernictwa. Fabryka, która niegdyś wytwarzała 12 tys. ton czekoladek rocznie, zmniejszyła produkcję do zaledwie jednej tony.
Firma Mondalez, właściciel marki Mozartkugeln, wskazała, że decyzja o zamknięciu zakładu wynikała z braku rentowności działalności w Austrii. „Koszty energii i surowców przewyższyły możliwości produkcyjne zakładu” – poinformowali przedstawiciele firmy. Eksperci rynku słodyczy sugerują, że w związku z trudną sytuacją, Mondalez może przenieść produkcję do krajów oferujących korzystniejsze warunki, takich jak Polska czy Czechy.
Szansa dla Polski
Polska, dzięki niższym kosztom produkcji oraz dobrze rozwiniętemu sektorowi cukierniczemu, jest jednym z potencjalnych kierunków dla przeniesienia produkcji Mozartkugeln. Jak zauważa Piotr Kowalski, ekspert branży spożywczej, Polska od lat jest znaczącym graczem na rynku słodyczy, a eksport produktów cukierniczych stale rośnie.
„Jeśli Polska przejmie produkcję Mozartkugeln, będzie to dowód na naszą siłę w tej branży i szansa na wzmocnienie pozycji eksportowej kraju” – tłumaczy Kowalski.
Co dalej z Mozartkugeln?
Dla fanów Mozartkugeln najważniejsze jest zachowanie oryginalnej receptury i smaku pralin. Pojawiają się jednak pytania, czy zmiana miejsca produkcji nie wpłynie na jakość tych kultowych słodyczy.
Przeniesienie fabryki do Polski mogłoby oznaczać nowe życie dla Mozartkugeln. Decyzja Mondalez w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale z pewnością wzbudza ogromne emocje w Europie. Czy polska ziemia stanie się nowym domem dla słynnych pralin? Czas pokaże.
Czytaj też:
Wielki sukces znanej polskiej firmy. Wkraczają na rynek USACzytaj też:
Świąteczna gorączka w InPost. Rafał Brzoska osobiście sortuje paczki na hali