Plan administracji napotyka jednak opór Republikanów, których zdaniem przewiduje zbyt wiele marnotrawnych wydatków z budżetu i niewystarczające obniżki podatków.
Przemawiając w poniedziałek w Białym Domu, Obama powiedział, że trzeba działać "z poczuciem gwałtownej konieczności" ze względu na recesję. Przypomniał o masowych redukcjach w czołowych amerykańskich korporacjach, jak Intel, Microsoft, Caterpillar (maszyny budowlane), Home Depot (artykuły gospodarstwa domowego) i linie lotnicze United Airlines.
"Nie możemy sobie pozwolić na rozpraszanie uwagi i na dalszą zwłokę. To są nadzwyczajne czasy, które wymagają nadzwyczajnych działań" - podkreślił prezydent.
Republikanie w Kongresie twierdzą, że pakiet rządowy pełen jest "pork" (dosł. wieprzowina), czyli "kiełbasy wyborczej" - wydatków budżetowych przeforsowanych przez kongresmanów i senatorów na rozmaite lokalne inwestycje w celu usatysfakcjonowania miejscowego elektoratu.
Zeszłoroczny republikański kandydat na prezydenta, senator John McCain powiedział w poniedziałek telewizji Fox News, że plan administracji przewiduje "niepotrzebne wydatki", i wezwał do znaczniejszych cięć podatkowych oraz zamrożenia nowych podatków.
Rządowy plan został także skrytykowany w niedzielę przez wielu komentatorów prasowych jako chaotyczny i rozrzutny.
Republikanie skarżą się, że ich uwagi na temat pakietu stymulacyjnego nie są uwzględniane. Demokraci - którzy mają większość w Kongresie - odrzucają ten zarzut.
Wobec kontrolowania Kongresu przez Demokratów, mogą oni bez trudu uchwalić pakiet w obecnej postaci. Jeżeli jednak kongresmani z GOP będą głosować przeciw, będzie to na dłuższą metę ryzykowne politycznie dla Białego Domu, gdyż cała odpowiedzialność za sposób wychodzenia z kryzysu spadnie na administrację i Demokratów. Obamie zależy na ponadpartyjnym konsensie w działaniach przeciw recesji.
Komisje Kongresu mają debatować nad pakietem 825 mld dolarów we wtorek. Oczekuje się, że Senat i Izba Reprezentantów w pełnym składzie będą nad nim głosować w środę.
pap, keb