W środę, dzień po podaniu przez rząd informacji o zredukowaniu budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej o 1,9 mld zł, zarząd Wojskowych Zakładów Mechanicznych (WZM) w Siemianowicach Śląskich, gdzie powstają "Rosomaki", wydał oświadczenie w tej sprawie. Rozwiewa w nim spekulacje, jakoby zmniejszenie zamówień z MON mogło zachwiać kondycją firmy.
"Zarząd (...) dokona wszelkich starań, by zminimalizować ewentualne straty i zagrożenia dla przedsiębiorstwa wywołane przez renegocjowanie umów między MON a WZM" - czytamy w oświadczeniu.
Rzecznik firmy Michał Rumin zastrzegł, że kierownictwo zakładów nie zna jeszcze szczegółowych zamierzeń MON dotyczących ewentualnej redukcji zamówień na "Rosomaka" w tym roku.
W ubiegłym roku zakłady wyprodukowały dla polskiej armii 62 takie pojazdy w wersji bojowej. Na ten rok spodziewana była podobna ilość, ale jej zmniejszenie - według Rumina - nie powinno być problemem. Zakłady czekają teraz na pismo z MON ze szczegółami dotyczącymi redukcji zamówień.
Zarząd WZM zapewnia, że niezależnie od wywołanej światowym kryzysem sytuacji, chce tworzyć takie warunki, by możliwe było "wywiązanie się z zobowiązania wobec Sił Zbrojnych RP w zakresie dostawy KTO Rosomak w ilościach wynikających z umowy na dostawę" - głosi oświadczenie.
Przedstawiciele firmy uważają, że w sytuacji spowodowanej narastającym kryzysem światowym oraz dużym zagrożeniem dla gospodarki Polski, ewentualna redukcja zamówień w zakładach jest zrozumiała. Nic nie wskazuje na to, by mogło się to wiązać z redukcją zatrudnienia w zatrudniających ponad 430 osób WZM.
Na mocy zawartej w 2003 roku umowy z MON, do 2013 roku siemianowickie zakłady mają dostarczyć polskiej armii w sumie 690 kołowych transporterów opancerzonych. Są one wykorzystywane m.in. podczas misji w Afganistanie.
pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!