"Był czas na analizę ryzyka w momencie udzielania kredytu. Jeżeli kredytobiorca obsługuje kredyt to nie ma żadnych podstaw do tego, żeby mu nakładać dodatkowe zabezpieczenia" - podkreślił w środę na konferencji prasowej.
Pod koniec stycznia media informowały, że bank, który udzielił kredytu hipotecznego, będzie mógł zażądać ustanowienia hipoteki na innej nieruchomości albo poręczenia spłaty kredytu przez rodzinę. Taki zapis miałby się znaleźć w rekomendacji przygotowywanej przez Komisję Nadzoru Finansowego wchodzącej w życie na jesieni.
Zdaniem Pawlaka, nie można dopuścić do takich działań. "To byłoby czymś w rodzaju wykorzystywania pozycji monopolistycznej czy wręcz próby okradania klienta" - ocenił. Grożenie wypowiedzeniem kredytu w sytuacji, gdyby klient nie zapewnił takich zabezpieczeń, byłoby w ocenie Pawlaka "nie do przyjęcia".
Pawlak podtrzymał także swoje stanowisko w kwestii ewentualnej interwencji na rynku walutowym w związku z osłabiającą się złotówką.
"Nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby podejmować interwencję na rynku walutowym. Trzeba to jasno i wyraźnie komunikować, żeby nie było jakichkolwiek pokus na ataki spekulacyjne na naszą walutę" - powiedział.
"Kurs złotego jest płynny i pozostanie płynny i dzięki temu będzie to w naturalny sposób amortyzowało różnego rodzaju przepływy w rozliczeniach dewizowych" - dodał.
Osłabienie złotego z punktu widzenia sytuacji kryzysowej jest, zdaniem wicepremiera, korzystnym zjawiskiem, "bo pozwala uzyskać lepszą konkurencyjność naszej produkcji".
"To co jest pewnym ryzykiem i problemem to sytuacja kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty denominowane w walutach w latach 2007-2008, więc w sytuacji, kiedy kurs złotego był stosunkowo mocny" - ocenił.
pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!