Ponad pięć godzin gdańska prokuratura przesłuchiwała Aleksandra Gudzowatego w charakterze świadka w związku ze śledztwem w sprawie rurociągu jamalskiego i światłowodu.
"Prokuratura chciałaby się dowiedzieć o wszystkich okolicznościach związanych z udziałem firmy Bartimpex w przedsięwzięciu zatytułowanym rurociąg jamalski" - powiedział rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Lech Tymiński.
Gudzowaty podejrzewa, że sprawa została podjęta z powodów politycznych. Dlatego - jak powiedział - przekazał prokuraturze m.in. treść interpelacji Henryka Goryszewskiego, która mówi o tym, że sprawa Gaz-Tradingu była prowadzona za zgodą rządu oraz protokół z posiedzenia rządu z 1993 roku.
"Mam wrażenie, że całe to śledztwo jest szukaniem dziury w całym na czyjeś polecenie. A wiadomo, kto polecił wszczęcie tego śledztwa (minister sprawiedliwości Lech Kaczyński - przyp. PAP)" - powiedział Lech Falandysz, pełnomocnik Aleksandra Gudzowatego.
Krytycznie odniósł się też do zarzutu przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego, który pod koniec maja tego roku gdańska prokuratura postawiła Wacławowi Niewiarowskiemu, b. ministrowi w rządzie Hanny Suchockiej. Jego zdaniem, zarzuty te są "bezzasadne", a jeden z nich jak przekroczenie uprawnień uległ już przedawnieniu.
Wacławowi Niewiarowskiemu prokuratura zarzuca, że z ramienia rządu zaakceptował statut mającej zarządzać gazociągiem spółki akcyjnej Europol Gaz, sprzeczny z porozumieniem polsko-rosyjskim. Jego decyzja była niezgodna z interesem publicznym i jednocześnie korzystna dla spółki Gaz Trading (związanej z Aleksandrem Gudzowatym), twierdzi prokuratura.
Zgodnie z umową międzyrządową, Polska i Rosja miały objąć po 50 proc. udziałów w Europol Gazie. Prokuratura podejrzewa, że to dzięki Wacławowi Niewiarowskiemu 4 proc. udziałów przejął Gaz Trading. Zarówno reprezentującemu Polskę PGNiG jak i rosyjskiemu Gazpromowi zostało po 48 proc.
Pod ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że wzdłuż gazociągu biegnie do Europy Zachodniej światłowód poprowadzony bez wiedzy polskich władz.
Gdańska prokuratura, prowadząca od grudnia 2000 roku śledztwo w sprawie światłowodu, do tej pory postawiła zarzuty trzem osobom - Wacławowi Niewiarowskiemu, ministrowi w rządzie Hanny Suchockiej oraz b. prezesowi PGNiG Stefanowi G. i b. szefowi rady nadzorczej firmy Andrzejowi C.
em, pap
Gudzowaty podejrzewa, że sprawa została podjęta z powodów politycznych. Dlatego - jak powiedział - przekazał prokuraturze m.in. treść interpelacji Henryka Goryszewskiego, która mówi o tym, że sprawa Gaz-Tradingu była prowadzona za zgodą rządu oraz protokół z posiedzenia rządu z 1993 roku.
"Mam wrażenie, że całe to śledztwo jest szukaniem dziury w całym na czyjeś polecenie. A wiadomo, kto polecił wszczęcie tego śledztwa (minister sprawiedliwości Lech Kaczyński - przyp. PAP)" - powiedział Lech Falandysz, pełnomocnik Aleksandra Gudzowatego.
Krytycznie odniósł się też do zarzutu przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego, który pod koniec maja tego roku gdańska prokuratura postawiła Wacławowi Niewiarowskiemu, b. ministrowi w rządzie Hanny Suchockiej. Jego zdaniem, zarzuty te są "bezzasadne", a jeden z nich jak przekroczenie uprawnień uległ już przedawnieniu.
Wacławowi Niewiarowskiemu prokuratura zarzuca, że z ramienia rządu zaakceptował statut mającej zarządzać gazociągiem spółki akcyjnej Europol Gaz, sprzeczny z porozumieniem polsko-rosyjskim. Jego decyzja była niezgodna z interesem publicznym i jednocześnie korzystna dla spółki Gaz Trading (związanej z Aleksandrem Gudzowatym), twierdzi prokuratura.
Zgodnie z umową międzyrządową, Polska i Rosja miały objąć po 50 proc. udziałów w Europol Gazie. Prokuratura podejrzewa, że to dzięki Wacławowi Niewiarowskiemu 4 proc. udziałów przejął Gaz Trading. Zarówno reprezentującemu Polskę PGNiG jak i rosyjskiemu Gazpromowi zostało po 48 proc.
Pod ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że wzdłuż gazociągu biegnie do Europy Zachodniej światłowód poprowadzony bez wiedzy polskich władz.
Gdańska prokuratura, prowadząca od grudnia 2000 roku śledztwo w sprawie światłowodu, do tej pory postawiła zarzuty trzem osobom - Wacławowi Niewiarowskiemu, ministrowi w rządzie Hanny Suchockiej oraz b. prezesowi PGNiG Stefanowi G. i b. szefowi rady nadzorczej firmy Andrzejowi C.
em, pap