Minister wyjaśnił posłom, że wszystkie informacje co do stanu gospodarki są jawne - zarówno te opracowywane przez GUS, jak i Ministerstwo Finansów. Według Rostowskiego nie ma wątpliwości, że świat przeżywa największy kryzys od 70 lat, a "w jego obliczu Polska wybrała własną drogę". "Ona różni się od drogi wybranej przez wiele innych państw. Jest oszczędna, odpowiedzialna i już zaczynamy widzieć, że (...) skuteczna" - dodał minister.
Rostowski poinformował, że w tym roku deficyt sektora finansów publicznych przewidywany jest na poziomie 4,6 proc. PKB. "Nie kryję, że jest to dużo" - zaznaczył. Wyjaśnił jednak, że po odliczeniu kosztów reformy emerytalnej - około 2 proc. PKB, które przekazywane są co roku do OFE - kwota deficytu będzie niższa niż w Niemczech, kraju uważanym za najbardziej odpowiedzialny w Europie z punktu widzenia polityki fiskalnej.
Minister uważa, że polska droga przez kryzys "jest odpowiedzialna, bo nie kumulujemy długów, które nasze dzieci i wnuki musiałyby spłacać przez wiele lat". Jest także skuteczniejsza od tej, którą wybrały inne kraje, a sytuacja Polski na ich tle jest "imponująca".
"Czechy (...) odnotowały spadek 3,4 proc. PKB w pierwszym kwartale, a Niemcy, nasz wielki sąsiad na zachodzie, 6,9 proc. (...) Nie chciałbym przesadzać, nie chcę wprawiać nikogo w depresję, ale można by prawie powiedzieć, że cała Europa tonie, a Polska, według naszych szacunków, wyjdzie na lekkim zerze" - dodał Rostowski.
Według niego podwyższanie deficytu nie chroni przed recesją i - co ważniejsze - nie chroni przed bezrobociem. Podał przykład m.in. Hiszpanii, w której bezrobocie w wyniku kryzysu wzrosło dwukrotnie, z 9,6 proc. do 17 proc. Bez pracy jest tam 4 mln ludzi. Wskazał też, że w Stanach Zjednoczonych bezrobocie wzrosło z 5 do 9 proc. Tymczasem w Polsce od kwietnia 2008 r. do kwietnia 2009 r. ubyło nieco ponad 100 tys. miejsc pracy, a w kwietniu br. bezrobocie spadło o 40 tys. osób w porównaniu z marcem br.
Odnosząc się do zarzutów opozycji, że zwleka z nowelizacją budżetu, Rostowski przypomniał, że już w grudniu rząd zapowiadał, że jeżeli dojdzie do nowelizacji budżetu, to odbędzie się to w połowie roku.
"Z końcem czerwca będziemy dysponować informacjami z podatku PIT za 2008 r., bo obecnie mają miejsce zwroty, które mogą zmniejszyć stan kasy państwowej. Wtedy też będziemy znali dane dotyczące dochodów z innych podatków za sześć miesięcy i przeanalizujemy wyniki wzrostu gospodarczego po pierwszym kwartale. Te wszystkie informacje są konieczne, aby w pełni bezpieczny sposób ocenić zakres nowelizacji" - wyjaśnił.
Jako sukces Polski minister wskazał m.in. uzyskanie dostępu do tzw. elastycznej linii kredytowej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według niego pozwolił on zabezpieczyć polską walutę przed atakami spekulacyjnymi, z jakimi mieliśmy do czynienia w pierwszym kwartale roku.
"Pozytywne efekty tej decyzji już widać. Złoty się ustabilizował, co jest szczególnie ważne dla milionów polskich rodzin płacących co miesiąc raty kredytu hipotecznego w walucie obcej" - uważa minister. Ujawnił, że nad uzyskaniem dostępu do kredytu rząd pracował od końca listopada ubiegłego roku.
Komentując informacje, że deficyt budżetowy po czterech miesiącach tego roku osiągnął 15,3 mld zł, czyli 84 procent deficytu przewidzianego na cały rok, minister powiedział, że deficyt powinien maleć przez kilka miesięcy, a pod koniec roku wzrosnąć do przewidywanych 18 mld zł.
Tłumaczył, że deficyt budżetowy zaczął rosnąć szybko na początku roku, ponieważ były ponoszone wydatki, których nie można było dokonać pod koniec 2008 r., ze względu na konstytucyjne ograniczenia wysokości deficytu.
Według Rostowskiego "relatywnie silną" pozycję Polski w obliczu światowego kryzysu zawdzięczamy fundamentom polskiej gospodarki: niskiemu zadłużeniu sektora prywatnego, poszanowaniu prawa, stabilnym finansom publicznym.
Minister wskazał na działania antykryzysowe rządu i podniesienie bezpieczeństwa gromadzonych przez Polaków oszczędności poprzez podwyższenie gwarancji dla depozytów do 50 tys. euro.
"Uchwaliliśmy dwie kluczowe ustawy - ustawę o wsparciu płynności dla sektora bankowego (...) i ustawę o dokapitalizowaniu sektora bankowego, na przypadek, gdyby niektóre banki okazały się niewypłacalne" - powiedział minister.
Poinformował o zwiększeniu ilości pieniędzy na gwarancje dla gospodarki z 15 do 50 mld zł, co ma ułatwić dostęp przedsiębiorców do kredytu. Wskazał, że uchwalono ustawę o dokapitalizowaniu Banku Gospodarstwa Krajowego o 5 mld zł, co ma wpłynąć na zwiększenie akcji kredytowej dla polskich firm. Dodał, że przygotowany został także pakiet socjalny, w ramach którego wprowadzone zostaną m.in rozwiązania dotyczące uelastycznienia czasu pracy, co będzie miało duże znaczenie dla utrzymania miejsc pracy.
Szef resortu finansów przypomniał, że Polska działa też skutecznie przeciw kryzysowi na arenie europejskiej. Podkreślił, że Polska mocno lobbowała za zwiększeniem środków dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego o 500 mld dolarów i 100 mld dolarów dla Banku Światowego.
"Część z tych pieniędzy - 25 mld euro zostało przeznaczonych do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, ze specjalnym przeznaczeniem na wzmocnienie kapitałowe banków w Europie Środkowo- Wschodniej" - zaznaczył.
"Dzięki temu zminimalizowaliśmy ryzyko kryzysu bankowego na Ukrainie, w Rumunii, Węgrzech. Taki kryzys mógłby także zagrozić stabilności polskiego systemu bankowego" - dodał.
ND, PAP