Kierunek jest dobry
Brown przyznał, iż sytuacja jest trudna, a ożywienie niemrawe, ale - jak to określił - "bitwa o powstrzymanie drugiego wielkiego kryzysu", dzięki międzynarodowej współpracy przebiega pomyślnie. Już wcześniej Brown kilkakrotnie powtarzał, że interwencja rządu jest potrzebna, by nie dopuścić do powtórki kryzysu. Przestrzegał też przed zbyt wczesnym wycofaniem się z działań stymulujących gospodarkę, wskazując na negatywne skutki takich działań w latach 30. ubiegłego wieku.
Premier beszta bankowców
Brown zapowiedział też działania przeciwko wygórowanym noworocznym premiom bankierów, które w tym roku w londyńskim City mogą sięgnąć sumy 6 mld funtów, co oznacza 50-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym. Skrytykował również praktyki podnoszenia klientom limitu kredytowego przez duże sieci handlowe i emitentów kart kredytowych, mimo iż o to nie proszą. Zdaniem Browna emitenci kart kredytowych nie powinni też wydawać klientom czeków realizowanych wraz z kartą kredytową.
Wydawać, wydawać, wydawać
Premier Wielkiej Brytanii przestrzega przed cięciami wydatków, nazywając takie rozwiązanie "samobójczym": - Wprawdzie występują oznaki powrotu do zaufania w niektórych dziedzinach gospodarki, ale należy zachować ostrożność - podkreślił. Tymczasem rzecznik konserwatystów ds. biznesu, były minister finansów w rządzie Johna Majora, Ken Clarke powiedział telewizji Sky, że gospodarka brytyjska została boleśniej dotknięta recesją niż inne z powodu wysokiego poziomu długu publicznego.
PAP, arb