Dlaczego na tak długo?
Stasiak pytany o to, co niepokoi prezydenta w sprawie umowy podkreślał, że prasa rosyjska pisała, iż Gazprom "osiągnął pełny sukces negocjacyjny". Według Stasiaka, być może warto pokazać publicznie instrukcje do negocjacji w sprawie umowy. - Nigdy w trakcie negocjacji instrukcji się nie pokazuje, po negocjacjach można - stwierdził. Stasiak jest również zdziwiony tym, że umowa ma obowiązywać do 2037 roku, co jest według niego zbyt długim czasem jej trwania. W związku z zawieraną na tak długi czas umową, zdaniem szefa prezydenckiej kancelarii, pojawia się pytanie o "praktyczną realizowalność gazoportu, to jest jeden z podstawowych elementów bezpieczeństwa energetycznego Polski". - Ale to jest też pytanie o to, co zrobimy w kontekście Gazociągu Północnego. Europa Środkowa jest brana w tej chwili w kleszcze gazowe - stwierdził Stasiak. - Mamy bardzo poważny problem i list to nie jest kwestia sporu, szukania jakiejś płaszczyzny sporu, ale powiedzenia: zastanówmy się nad tym, popracujmy nad tym, nie zasypiajmy gruszek w popiele - podsumował minister.
Polsko-rosyjskie rozmowy gazowe
Polska od ubiegłego roku negocjowała z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu do Polski od 2010 r. w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE), który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. W ostatnich dniach października PGNiG poinformowało, że porozumiało się z rosyjskim Gazpromem w sprawie zwiększenia dostaw, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Spółki dogadały się w najbardziej zapalnych kwestiach związanych z zarządzaniem spółką EuRoPol Gaz i jej polityką taryfową.
Zwiększenie długoterminowych dostaw ma się odbyć na zasadzie aneksowania polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z 1993 roku oraz kontraktu jamalskiego pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Umowa obowiązuje do 2022 roku. Na jej podstawie do Polski wpływać będzie rocznie ok. 7 mld m sześc. rosyjskiego gazu.
TVN24, arb