Krach w Dubaju odbija się na światowych rynkach

Krach w Dubaju odbija się na światowych rynkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Informacje o zapaści ekonomicznej Dubaju wywołały w czwartek wstrząs na giełdach w Europie, a w piątek kolejne spadki. Czy bankructwo emiratu odbije się także na sytuacji gospodarczej w Polsce?
Indeksy giełdowe lecą w dół

W czwartek indeks niemieckiej giełdy DAX spadł o 3,25 proc., londyńskiej FTSE o 3,18 proc. Piątkowe otwarcia przyniosły jak do tej pory kolejne spadki: FTSE stracił kolejne 1,70 proc., francuski CAC stracił 1,73 proc., a DAX po otwarciu sesji spadł o 1,57 proc. Ze spadkiem piątkowe notowania zakończyła japońska giełda: indeks Nikkei spadł o 3,22 procent.

Banki uspokajają

Tymczasem banki za wszelką cenę starają się uspokajać inwestorów. Bank ING poinformował, że jego ekspozycja w Dubaju jest "nieistotna". W przypadku Deutsche Banku komunikat był jeszcze bardziej stanowczy: ekspozycji brak. Société Générale podał, że jego zaangażowanie w Dubaju jest także "nieistotne", a UBS – "małe i niematerialne". Do "nieistotnego" zaangażowania przyznał się także Allianz. Jedynie Lloyds określił swoje zaangażowanie w Dubaju jako"umiarkowanego" - Lloyds.

Jednak zdaniem banku Credit Suisse europejskie banki pożyczyły Dubajowi przynajmniej połowę z 80 miliardów dolarów, ze spłatą których emirat ma obecnie kłopoty. Kto więc dał się skusić arabskim propozycjom? Według Credit Suisse bardzo silnie w regionie inwestowały Barclays and Royal Bank of Scotland (RSB). Mimo tych informacji ceny akcji RBS na dzisiejszej sesji zwyżkowały.
Nerwowa reakcja złotówki

Nerwowy poranek przeżyła tymczasem polska waluta. Czwartkowe notowania złoty zamknął na poziomie 4,1498 za jedno euro, piątek otworzył o ponad grosz wyżej - i wkrótce poszybował w górę. Około godziny 9 notowania złotego sięgnęły 4,1945, czyli aż o pięć groszy więcej niż poprzedniego dnia. Potem kurs złotego poprawił się, ale wciąż widać nerwowość na tym rynku.

To nie koniec kryzysu

Eksperci przyznają, że to jeszcze nie koniec reakcji na arabski kryzys. – Myślę, że prawdziwy wpływ sytuacji w Dubaju poznamy dopiero w poniedziałek, po otwarciu giełdy w Nowym Jorku, gdzie, akcje banków mogą spaść dość dotkliwie – mówi Masayoshi Okamoto, analityk tokijskiej firmy Jujiya Securities. Japońscy eksperci już nawali bieżącą sytuacją „Kryzysem finansowym 2".

Choć obawy związane z rozwojem sytuacji w Dubaju napawają inwestorów niepokojem, najważniejsze jest jednak pytanie o to… kto będzie następny. Krach w Dubaju doprowadzi do sytuacji, w której staną się niezwykle ostrożni, co z kolei może wstrzymać wiele nowych inwestycji. Mimo niedawnych oznak ożywienia, kondycja rynków nadal pozostaje bardzo niepewna, uważają analitycy. To ważne przypomnienie faktu, że kryzys na rynku kredytów, choć ostatnio zapomniany, jeszcze nie minął.

„The Times",24, Łp