Prezydent chce przesłuchać Rostowskiego?

Prezydent chce przesłuchać Rostowskiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski (fot. A. Jagielak /Wprost)
We wtorek Narodowa Rada Rozwoju - gremium doradcze prezydenta - zajmie się sprawą finansów publicznych. Jak poinformował szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, na spotkanie został zaproszony minister finansów Jacek Rostowski. Zastępca Dyrektora Biura Ministra w resorcie finansów Szymon Milczanowski powiedział, że minister Rostowski przyjął zaproszenie od prezydenta Lecha Kaczyńskiego i weźmie udział w posiedzeniu Rady.
Stasiak zapowiada, że Lech Kaczyński, który otworzy posiedzenie, w swoim wystąpieniu przedstawi ocenę stanu finansów publicznych, a także wskaże główne kierunki, na których należy się skupić, aby naprawiać polskie finanse publiczne. W ocenie szefa prezydenckiej kancelarii, ważne jest, iż na spotkanie Rady został zaproszony minister Rostowski. - Wiemy, że ma jutro posiedzenie rządu, ale bardzo liczymy, że będzie przedstawiciel ministra Rostowskiego obecny podczas tej debaty. Bo będzie ona ważna, poważna, o kierunkach uzdrowienia polskich finansów publicznych - zaznaczył Stasiak. Drugim tematem, którym zajmie się Rada ma być budżet państwa, trzecim - przyszłość finansów publicznych.

Pod koniec stycznia premier Donald Tusk przedstawił założenia Planu Rozwoju i Konsolidacji Finansów 2010-2011, który zakłada obniżanie deficytu sektora finansów publicznych, długu i wydatków publicznych, przyspieszenie prywatyzacji oraz upowszechnienie systemu emerytalnego. Lech Kaczyński mówił na początku lutego, że w najbliższych miesiącach nie powstanie prezydencki projekt reformy finansów. - Będzie dyskusja na temat wskazania pewnych kierunków - zaznaczał prezydent, pytany o planowe posiedzenie NRR o finansach publicznych.

Prezydent gwałtowny wzrost długu publicznego w ostatnich dwóch latach uznał za "niebezpieczny". Przypomniał, że 2008 r. był jeszcze rokiem dynamicznego rozwoju, choć już wolniejszego niż w latach 2006-2007. Dopiero 2009 r. był rokiem istotnego spowolnienia, "ale i tak sytuacja Polski jest lepsza niż innych krajów". - Najistotniejsza jest precyzyjna odpowiedź, jakie są źródła tak szybkiego wzrostu zadłużenia, mimo że w latach 2008 i 2009 nasza gospodarka zanotowała wzrost łącznie o ponad 6, być może blisko nawet 7 proc. Nie ma powodu w tych warunkach do tak silnego wzrostu zadłużenia - ocenił prezydent.

PAP, arb