Związek zwrócił się także do premiera Donalda Tuska o "natychmiastowe rozpoczęcie działań mających na celu uratowanie przed całkowitym zniszczeniem TVP". "Konsekwencją sporów na temat ustawy medialnej i sposobów finansowania telewizji jest dokonująca się na naszych oczach zagłada regionalnej telewizji publicznej oraz zaanektowanie mediów publicznych przez partyjnych propagandystów" - napisano w liście do premiera.
Przed gmachem telewizji przy ul. Woronicza w Warszawie w akcie protestu przeciwko polityce władz telewizji zebrali się m.in. dziennikarze, operatorzy, montażyści, realizatorzy, charakteryzatorzy. Niektóre osoby ubrały się w czarne koszulki z hasłami: "Jestem tu niepotrzebny", "Telewizja bez dziennikarzy". Zarzuty związkowców zdecydowanie odpiera rzecznik TVP Stanisław Wojtera. Rzecznik tłumaczy, że korzystanie z usług zewnętrznych firm stosowane jest w wielu krajach i służy obniżeniu kosztów. - Obniżenie kosztów w tej chwili jest dramatyczną potrzebą telewizji ze względu na sytuację finansową - powiedział Wojtera, sugerując, że prawdziwą przyczyną protestów są cięcia w budżecie spółki, a nie upolitycznianie TVP. Rzecznik TVP nie chciał komentować zarzutów związkowców "Wizji" o upolitycznieniu telewizji.
PAP, arb