Jan Krzysztof Bielecki: oszczędzać będziemy już zawsze

Jan Krzysztof Bielecki: oszczędzać będziemy już zawsze

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Żyjemy w bardzo niepewnych czasach, w czasie największego kryzysu w świecie, jakiego nie było od 70 lat. Prognozy, co do rozwoju gospodarki są zmieniane co miesiąc. Nasza prognoza musi się wpisać w ten ogromny kryzys światowy- powiedział w wywiadzie dla radiowej Jedynki, były premier Jan Krzysztof Bielecki.
Na pytanie, czy bardzo optymistyczne założenia rządu do budżetu na rok 2011 są realne (wzrost PKB 3,5 proc., inflacja średnioroczna 2,3, stopa bezrobocia na grudzień przyszłego roku 9,9, deficyt budżetu państwa ok. 40,2 mld zł), Bielecki odpowiedział: - Wydaje mi się, że te nasze założenia na ten rok, szczególnie jeżeli chodzi o wzrost, nie są zbyt hurra-optymistyczne i myślę, że nawet są trochę konserwatywne. Więc dla Polski ten przyszły rok nie powinien być zły.

- Jeżeli chodzi o deficyt, to od 2009 roku próbujemy trochę zaciskać pasa, bez szaleństwa, ale absolutnie bez lekceważenia powagi, jaką jest nierównowaga w finansach publicznych. (…) W 2009 roku wiele krajów Europy Zachodniej luzowało gospodarkę, stymulowało gospodarkę, kiedy myśmy mówili, że nie, że trzeba zacisnąć, bo są czasy niepewne. I w 2011 znowu tak zrobimy - powiedział Bielecki.

Przewodniczący rady gospodarczej przy gabinecie Donalda Tuska jest przekonany, że część budżetu, która przeznaczona jest na wydatki na służbę zdrowia, powinna stale wzrastać. - Najgorsze dla ekonomisty jest to, że ona rośnie szybciej od dochodu narodowego - dodał Bielecki. Zwrócił uwagę, że w ciągu ośmiu ostatnich lat nakłady na służbę zdrowia były prawie dwukrotnie wyższe niż poziom krajowego dochodu narodowego. Przyznał jednak, że jeżeli poziom zadowolenia pacjentów z działania służby zdrowia jest wciąż bardzo niski.

Jan Krzysztof Bielecki odniósł się też do informacji podawanych przez media o istnieniu w Polsce tajnych więzień CIA, w których torturowano więźnia podejrzewanego o działalność terrorystyczną. - Czasami być może jest racja stanu, która wymaga, żeby odpowiedź nie była najbardziej jasna. Sprawę chyba należy wyjaśnić i wszystko w tę stronę zmierza - stwierdził były premier.

PR 1, dp