Grecki rząd nie planuje wprowadzania nowych środków oszczędnościowych w celu wyciągnięcia kraju z długu ani restrukturyzacji zadłużenia - powiedział premier Jeorjos Papandreu, dzień po ogłoszeniu w Salonikach polityki społecznej na przyszły rok. - Nie będziemy potrzebować nowych środków - zapowiedział szef rządu.
Papandreu zapewnił także, że Ateny nie planują restrukturyzacji zadłużenia, co byłoby "katastroficzne". - Mówilibyśmy o upadku naszego systemu bankowego, byłaby to tragedia dla gospodarstw domowych. Nie bierzemy tego pod uwagę - wyjaśnił. - Jesteśmy przekonani, że w takim tempie i dzięki już wprowadzonym środkom uda nam się osiągnąć cel na 2010 rok. I będzie to nie lada osiągnięcie - dodał premier.
Premier przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż "na rynkach panuje strach". Jednak kraj "pokazuje, że jest silniejszy i lepiej sobie radzi z tymi problemami", co "wcześniej czy później będzie miało duży wpływ na rynki".
Socjalistyczny rząd, aby uniknąć bankructwa kraju pogrążonego w kryzysie zadłużenia publicznego, wprowadził drastyczne środki oszczędnościowe, w tym obniżenie płac i podniesienie podatków, co rozgniewało związki zawodowe. Przeprowadziły one w tym roku sześć strajków generalnych, a w sobotę protestowały w Salonikach, przed tradycyjnym przemówieniem premiera, w którym zapowiedział plany dotyczące polityki społecznej na kolejny rok.
Papandreu ogłosił wtedy zmniejszenie podatku od dochodów dla firm z 20 do 24 procent w 2011 r., a nie 2014 roku, co ma zwiększyć inwestycje i konkurencyjność. Premier zamierza także otworzyć dostęp do takich zawodów, jak notariusze, farmaceuci, kierowcy ciężarówek i taksówkarze. Zapowiedział również deregulację rynku energetycznego, wyznaczenie celów prywatyzacyjnych i uproszczenie wydawania licencji na działalność gospodarczą.PAP, arb