Senyszyn: białoruski dyktator będzie doradzał Belce

Senyszyn: białoruski dyktator będzie doradzał Belce

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Wstyd przyznać, ale w zakresie rynsztokowego słownictwa prezes Belka do tej pory niczym nie błysnął, brakowało wulgarnego smaczku i zapewne stąd były mało skuteczne. Słynny apel do posłów, z 3 marca 2005 r., "Do roboty" odniósłby lepszy skutek, gdyby był jednoznacznie adresowany" - pisze na swoim blogu Joanna Senyszyn. Eurodeputowana SLD z przekąsem zauważa, że może Jerzy Kropiwnicki będzie potrafił doradzić prezesowi NBP jak używać ostrzejszego słownictwa.
Posłanka komentuje w ten sposób ostatnią decyzję Marka Belki o włączeniu do swojego zespołu doradców Jerzego Kropiwnickiego. Senyszyn porównuje Kropiwnickiego do... białoruskiego dyktatora i określa jako "spadającą gwiazdę ZChN i antykomunizmu". Przypomina również liczne wyjazdy zagraniczne Kropiwnickiego podczas sprawowania przez niego urzędu prezydenta miasta zwracając uwagę na ich koszty.

Skupiając się na osiągnięciach nowo wybranego doradcy eurodeputowana pisze o umiejętności kształtowania stosunków międzyludzkich, wymieniając "świętowanie, zwłaszcza w Trzech Króli, przecinanie wstęg, przejażdżki po mieście bryczką zaprzężoną w białe konie".

Senyszyn podkreśla, że Kropiwnicki - którego nazywa Kropaszenką - doskonale włada "rynsztokowym językiem" podając jako potwierdzenie swojej tezy dialog Kropiwnickiego ze strażnikiem miejskim cytowany przez dziennikarza "Expressu Ilustrowanego". W swojej konkluzji "radzi" Markowi Belce nauczyć się od nowego doradcy posługiwania ostrym a zarazem skutecznym językiem, bo przecież doradcy "w końcu się za coś płaci". "Panie prezesie NBP! Najwyższy czas nauczyć się, jak prowadzić rozmowy na poziomie ucha od nocnika" - dodaje na koniec.

ap