Sejm debatuje nad przyszłorocznym budżetem. Rostowski: deficyt będzie malał

Sejm debatuje nad przyszłorocznym budżetem. Rostowski: deficyt będzie malał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
W Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2011 r. Zgodnie z nim, przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313 500 662 tys. zł, a dochody 273 300 662 tys. zł. Projekt przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł. Dokument przewiduje, że dochody podatkowe państwa sięgną w przyszłym roku 242 670 10 tys. zł. Dochody z VAT mają wynieść 119,3 mld zł, z akcyzy 58,7 mld zł, z CIT - 24,8 mld, a PIT - 38,2 mld zł. - Deficyt budżetu państwa na 2011 rok nie przekroczy 40 mld 200 mln zł, czyli będzie o 12 mld zł niższy niż ten dozwolony w budżecie na 2010 r. - podkreślił minister finansów Jacek Rostowski. Zapewnił, że deficyt w kolejnych latach będzie malał.
- Po trzech budżetach kryzysowych - budżecie na 2009 rok, nowelizacji budżetu na 2009 r., która nastąpiła w lipcu 2009 r. i budżecie na 2010 r. - jest to pierwszy z trzech budżetów konsolidujących finanse publiczne, które planujemy na lata 2011, 2012 i 2013 - zapowiedział Rostowski. - Kryzys zawsze zmniejsza dochody budżetu państwa i także zwiększa w sposób nieunikniony jego wydatki, na przykład dotację do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tak konieczną po to, aby zapewnić wypłatę zawsze, bez żadnych problemów, wszystkich emerytur - dodał.

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że deficyt sektora finansów publicznych w 2011 roku wyniesie on 5 proc. PKB. Wyjaśnił, że chodzi o deficyt całego sektora finansów, łącznie z jednostkami samorządu terytorialnego oraz funduszami i agencjami państwowymi. - W 2011 r. - według naszej definicji krajowej - deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5 proc. PKB, w 2012 r. - 2,8 proc. PKB, a 2013 r. - 1,4 proc. PKB - podkreślił. Według definicji unijnej, która jest - jak zaznaczył Rostowski - "nieco szersza od krajowej", deficyt sektora finansów publicznych w 2011 r. powinien wynieść 6,5 proc. PKB, w 2012 r. - 4,5 proc. PKB, a 2013 r. - 2,9 proc. PKB.

Minister finansów przedstawiając w Sejmie projekt budżetu na 2011 r. powiedział, że "Polska przeszła przez kryzys jako zielona wyspa, jako jedyny kraj miała w tym największym na świecie od czasów II wojny światowej kryzysie gospodarczym wzrost gospodarczy".

"Polska nie ma problemów"

Rostowski zapewnił, że dług publiczny w relacji do PKB, po wyłączeniu OFE, będzie malał już od 2011 roku. - Jeśli weźmiemy nasz dług publiczny i odejmiemy od niego to, co odkładamy w Otwartych Funduszach Emerytalnych, to okazuje się, że dług publiczny w relacji do PKB w Polsce będzie na koniec tego roku na poziomie 40 proc. Czyli około połowy średniej unijnej. Mniej niż połowa tej relacji we Francji i "leciutko" powyżej połowy tej relacji w Niemczech - wyjaśnił szef resortu finansów, przedstawiając projekt budżetu na 2011 r. Dodał, że dług publiczny w relacji do PKB po odjęciu tego, co odkładamy w OFE zacznie maleć już w przyszłym roku.

Rostowski podkreślił, że nieprawdą jest, iż problem długu publicznego powstanie za kilka lat na skutek starzenia się Polaków. - Tak nie jest. Wbrew obiegowym opiniom Polska nie ma głębokich, długookresowych problemów z finansami publicznymi. Najlepszym miernikiem tych problemów jest tzw. długookresowy koszt starzenia. Ten koszt obliczany jest przez Komisję Europejską. Według tego wskaźnika Polska tego problemu już przy obecnych rozwiązaniach emerytalnych w ogóle nie ma - zapewnił. Zaznaczył, że "według Komisji Europejskiej Polsce nie grozi problem finansów publicznych, wynikający ze starzenia się społeczeństwa". - Polska jest jedynym krajem, który ma taką sytuację - dodał.

Wydawać z umiarem

Minister poinformował, że projekt ustawy wprowadzający regułę wydatkową trafi do Sejmu za kilka tygodni. - W latach 2009-2010 trzymaliśmy się już reguły wydatkowej, którą będziemy wprowadzali ustawą, która najpóźniej za kilka tygodni trafi do Sejmu. Trzymamy się tej reguły także i w tym budżecie. W tych trzech latach wykorzystaliśmy w zaledwie jednej trzeciej maksymalny pułap wzrostu wydatków elastycznych, na który ta reguła pozwala - zaznaczył.

Budżet na 2011 r. ma być skonstruowany zgodnie z regułą wydatkową. Oznacza to, że wydatki, które nie stanowią już istniejących wydatków tzw. sztywnych, czyli ustawowo uwarunkowanych, nie będą mogły rosnąć więcej niż przewidywana stopa inflacji plus 1 proc. Według resortu finansów wprowadzenie reguły pozwoli zaoszczędzić do 2012 r. 8,5 mld zł. Z tego 5,5 mld zł ma przypadać na rok 2012, a 3 mld zł na 2011 r.

Projekt przewiduje, że wszystkie nowe ustawy zakładające jakieś wydatki będą musiały określać maksymalny limit tych wydatków w następnych dziesięciu latach, oddzielnie na każdy rok, z podziałem na budżet państwa, samorząd, pozostałe jednostki sektora finansów publicznych.

Budżet w cztery miesiące

Konstytucja daje parlamentowi najwyżej cztery miesiące na prace nad budżetem, licząc od dnia przekazania projektu do Sejmu. Jeżeli w tym czasie ustawa budżetowa nie zostanie przekazana prezydentowi, ten może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Z harmonogramu przyjętego przez sejmową komisję finansów publicznych wynika, że 17 grudnia ustawa zostanie poddana pod głosowanie, a najpóźniej 25 stycznia 2011 r. przekazana prezydentowi do podpisu. 23 grudnia uchwalona przez Sejm ustawa ma trafić do Senatu.

Do 12 stycznia 2011 r. izba wyższa powinna przyjąć stanowisko w sprawie ustawy budżetowej. Jeżeli do budżetu zostaną wprowadzone poprawki, ustawa ponownie trafi do Sejmu. 13 stycznia poprawkami senackimi zajmie się sejmowa komisja finansów publicznych. W dniach 19-21 stycznia na posiedzeniu plenarnym Sejmu zmiany powinny zostać poddane pod głosowanie. Po wprowadzeniu poprawek do dokumentu, najpóźniej 25 stycznia ustawa zostanie wysłana do podpisu przez prezydenta.

PAP, arb