UE doczekała się budżetu - 126,5 miliarda euro na wydatki

UE doczekała się budżetu - 126,5 miliarda euro na wydatki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia uniknęła prowizorium budżetowego - beneficjenci unijnego budżetu mogą spać spokojnie (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Unia Europejska uniknęła prowizorium budżetowego na przyszły rok. Po porażce negocjacji w listopadzie, Parlament Europejski przegłosował przyjęty już przez reprezentującą rządy Radę UE nowy budżet w wysokości 126,5 mld euro.
Za przyjęciem budżetu głosowało 508 eurodeputowanych, przeciw było 141, a 19 się wstrzymało. Wraz z podpisaniem budżetu na 2011 r. przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, to ostatni już etap procedury w przyjmowaniu rocznego unijnego budżetu. Po bojach między liderami Parlamentu Europejskiego, którzy przy okazji negocjacji w sprawie rocznego budżetu chcieli zagwarantować wzmocnioną rolę PE w przygotowaniu nowej wieloletniej perspektywy finansowej, a grupą krajów-płatników netto w Radzie UE pod wodzą domagającej się drastycznych cięć Wielkiej Brytanii, obu instytucjom udało się w końcu dojść do porozumienia.

UE uchwalając budżet uniknie prowizorium, które byłoby zagrożeniem zarówno dla beneficjentów unijnych funduszy, jak też i budżetów państw narodowych, do których w styczniu i lutym nie trafiłyby olbrzymie transfery zwrotów za już wypłacone rolnikom dopłaty bezpośrednie. - To dobra wiadomość m.in. dla samorządów, rolników i przedsiębiorców, mimo kryzysu gospodarczego płatności wzrosną o 2,91 proc. w porównaniu do roku 2010. Dzisiejsza decyzja pozwala uniknąć tzw. prowizorium budżetowego, które mogłoby zahamować realizację polityk UE, przede wszystkim spójności i rolnictwa - oświadczyła po głosowaniu eurodeputowana Sidonia Jędrzejewska, główny sprawozdawca PE do spraw budżetu UE na rok 2011. Jędrzejewska tłumaczyła, że przyjęty budżet uwzględnia wszystkie podwyżki dla priorytetów, jakie znalazły się w jej raporcie: więcej środków zostanie przeznaczonych na młodzież, edukację, badania, innowacje oraz pomoc dla Palestyny. Budżet zwiększa również środki na politykę spójności o 10 proc.

Europosłowie zatwierdzili również fundusze, między innymi na Europejską Służbę Działań Zewnętrznych (ESDZ). Zablokowali jednak cześć środków na wchodzącą w skład ESDZ jednostkę odpowiedzialną za budowanie pokoju i reagowanie kryzysowe. Deputowani zamrozili też część pieniędzy przeznaczonych na Europejskie Kolegium Policyjne oraz System Informacyjny Schengen II. - Zostaną one uwolnione w momencie, gdy Komisja Europejska przekaże dodatkowe wyjaśnienia i propozycje w celu lepszego wdrożenia tych linii budżetowych - poinformowała Jędrzejewska. Parlament Europejski uwzględnił też zgłoszoną przez kilka państw pomoc finansową dla Muzeum Auschwitz-Birkenau, wynoszącą 4 miliony euro. Kwota ta ma zostać wykorzystana w ciągu trzech najbliższych lat na zabezpieczenie niszczejących obiektów, zbiorów i archiwum.

Początkowo PE domagał się wydatków na poziomie 130,5 mld euro, ale poszedł w tej sprawie na ustępstwa wobec państw, a zwłaszcza płatników netto. Wysunął natomiast kilka postulatów polityczno-instytucjonalnych, w tym wzmocnienia swej roli w negocjacjach nowej perspektywy finansowej po 2013 roku, udziału w debacie o nowych źródłach dochodu, a także większej elastyczności w wydawaniu unijnych środków w nieprzewidzianych sytuacjach. W toku negocjacji PE uzyskał obietnicę, że KE przedstawi do końca czerwca przyszłego roku formalną propozycję w sprawie nowych źródeł dochodu UE. Obejmuje to kontrowersyjną kwestię europodatku, na którą nie chcą zgodzić się niektóre stolice, a zwłaszcza Londyn. Dochód z europodatku miałby zasilić unijną kasę, uniezależniając ją w pewnym stopniu od obecnie płaconych narodowych składek. Ale ewentualna decyzja i tak jednomyślnie będzie należeć do państw. Ponadto europosłowie uzyskali listowne zobowiązanie od premiera Belgii Yvesa Leterme'a, w imieniu kolejnych krajów sprawujących prezydencję, w tym Polski, że PE będzie włączony w negocjacje w sprawie nowej wieloletniej perspektywy finansowej UE, ale w nie większym stopniu, niż przewiduje to Traktat z Lizbony.

PAP, arb