Zamieszanie wywołał Barclays Capital, który zalecił swoim klientom kupowanie 10-letnich instrumentów typu CDS (credit default swap) na polski dług. Mają na tym dużo zarobić wraz z coraz gorszym odbiorem przez rynki finansowe sytuacji finansowej naszego kraju. CDS to instrument pochodny, dzięki któremu można przenieść ryzyko niewypłacalności wystawcy danego instrumentu bazowego. W praktyce duży bank inwestycyjny może sprzedać CDS inwestorowi, który takie obligacje (np. polskie) posiada, lub spekulantowi.
"Rząd nie ma realnego planu zreformowania finansów publicznych. Nie ma również planu zapobiegania wzrostowi długu publicznego. Dlatego prawdopodobne są dalsze duże emisje polskiego długu rządowego" - pisze w nocie Daniel Hewitt, londyński ekonomista Barclays Capital.
zew, "Puls Biznesu", PAP