Zaproszenie skierowane przez Platiniego do lidera "S" to efekt listu, jaki w połowie stycznia napisał Duda do prezesa Europejskiej Federacji Piłkarskiej. W piśmie tym przewodniczący Solidarności informował m.in. o wielu przypadkach nieprzedłużania umów o pracę członkom Solidarności zatrudnionym w Biedronce. Zdaniem Piotra Dudy, takie praktyki "mogą rzutować na wizerunku nie tylko PZPN-u, ale i polskich przygotowań do EURO 2012".
Mniej radosny obraz sponsoringu
- To bulwersująca sprawa. Chciałbym, żeby najważniejsza osoba w europejskim futbolu dowiedziała się o tym, co dzieje się w Biedronce. To mniej radosny obraz sponsoringu polskiej piłki - powiedział szef Solidarności. Jak poinformował Gumułka, w trakcie spotkania z Platinim Duda ma omówić także kwestię promocji Solidarności i jej historii podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku.
- Gdańsk jest jednym z czterech miast-gospodarzy EURO 2012 w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby nasz związek i jego dokonania nie były promowane podczas mistrzostw, np. w wydawanych przez UEFA folderach dla kibiców czy programach zwiedzania dla piłkarskich oficjeli. Liczę na współpracę i życzliwość Michela Platiniego również w tej sprawie - powiedział Duda dziennikarzom.
W liście, który Duda wystosował do Platiniego w połowie stycznia, przewodniczący "S" napisał m.in., że sieć Biedronka od dawna kojarzona jest w Polsce z łamaniem praw pracowniczych i związkowych. Duda zaznaczył, że w efekcie nieprzedłużania umów o pracę osobom należącym do NSZZ "Solidarność" w ostatnim czasie w sklepach Biedronki zatrudnienie straciło kilkadziesiąt osób. - Byli dobrymi pracownikami, solidnie wywiązywali się ze swoich obowiązków, a ich jedyną "winą" było to, że skorzystali z konstytucyjnego prawa do działalności związkowej - mówił wówczas Duda.
Co mówiła Biedronka
Biuro prasowe Jeronimo Martins Dystrybucja (JMD) w komunikacie przesłanym PAP w połowie stycznia podkreśliło, że wszystkie decyzje podejmowane wobec pracowników są zgodne z obowiązującym prawem, a przynależność związkowa nie jest kryterium branym pod uwagę w momencie zawierania lub rozwiązywania umowy o pracę. "Przedstawiciele związku zawodowego Solidarność - według naszej wiedzy - odnoszą się do sytuacji, w której zwalnianie pracowników w ogóle nie miało miejsca. Mowa tu o sytuacji, w której umowy z niektórymi osobami, zatrudnionymi na czas określony, wygasły z dniem 31 grudnia 2010 r. W takiej sytuacji zarówno pracownik, jak i pracodawca mogą nie podejmować decyzji o zawarciu nowej umowy" - wyjaśniało JMD.
zew, PAP