Strzelili tak, że kopalnia się zatrzęsła

Strzelili tak, że kopalnia się zatrzęsła

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. mat. prasowe) 
W kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju, gdzie w czwartek doszło do wstrząsu i nagłego wypływu metanu, trwa przewietrzanie wyrobisk oraz monitorowanie zagrożenia pod kątem sejsmicznym oraz składu atmosfery. W wyniku incydentu nikt nie ucierpiał.
Według przedstawicieli nadzoru górniczego oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), do której należy kopalnia, nie ma żadnego zagrożenia dla  górników. Choć formalnie w kopalni prowadzona jest akcja ratownicza, nie  zakłóca to normalnej pracy zakładu. Rejon, gdzie doszło do wstrząsu i wypływu metanu, zaliczany jest do trzeciej, najwyższej, kategorii zagrożenia tąpaniami oraz czwartej -  także najwyższej - kategorii zagrożenia metanowego. To miejsce, gdzie kumulują się różne podziemne niebezpieczeństwa. Dlatego mimo iż incydent okazał się niegroźny dla  załogi, rejon wymaga obecnie szczególnego monitoringu. Trwa także przewietrzanie wyrobiska, by skład atmosfery wrócił tam do normy.

Wstrząsnęło silnie

Do silnego wstrząsu górotworu i wypływu metanu w Zofiówce (która dziś jest częścią kopani Borynia-Zofiówka) doszło po wykonanych tam robotach strzałowych. Takie prace przeprowadza się profilaktycznie, by zmniejszyć naprężenia skał i tym samym ograniczyć ryzyko tąpnięcia. Tak było w tym przypadku. Według rzeczniczki Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG), Jolanty Talarczyk, decyzja o wykonaniu takiego odprężającego "strzelania" zapadła po tym, gdy w kopalni zanotowano niegroźny wstrząs.

Przed wykonaniem robót strzałowych, zgodnie z procedurą, z tej części kopalni wycofano 37 osób. Kiedy jednak zdetonowano ładunki wybuchowe, doszło do kolejnego, znacznie silniejszego wstrząsu, o sile ok. 2,5 stopnia w skali Richtera. Wstrząs spowodował nagłe uwolnienie się dużej ilości metanu, którego stężenie w kulminacyjnym momencie sięgnęło 72 proc. (metan wybucha w stężeniu od 5 do 15 proc.).

Teraz wietrzą

Rzeczniczka WUG zaznaczyła, że nie doszło do zniszczenia wyrobiska ani szkód na powierzchni. Jak zawsze w podobnych sytuacjach, rozpoczęto akcję ratowniczą. W piątek nadal była ona prowadzona, choć polegała głównie na monitorowaniu zagrożenia i przewietrzaniu wyrobiska. - Trwa wietrzenie wyrobiska; fizycznie w tym rejonie kopalni nie ma żadnych zastępów ratowniczych - powiedziała rzeczniczka JSW, Katarzyna Jabłońska-Bajer.

Według informacji WUG, stężenie metanu w rejonie wstrząsu systematycznie spada, jednak roboty w tej części kopalni zostaną wznowione dopiero wówczas, gdy specjaliści uznają, że zagrożenie całkowicie minęło. Przyczyny i okoliczności wstrząsu wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. W czwartek późnym popołudniem w kopalni odbyło się posiedzenie kopalnianych zespołów ds. zagrożeń naturalnych, w składzie poszerzonym o  specjalistów.

zew, PAP