Zdaniem Gołysia, główną przyczyną wzrostu ceny bawełny był rosnący popyt w Indiach i Chinach oraz spadek jej zapasów w USA, a także napięcia i zamieszki w Egipcie. W 2010 roku Chiny kupiły o 86 proc. więcej bawełny niż rok wcześniej. Szczególny wzrost importu nastąpił w grudniu, kiedy w stosunku do listopada 2010 r. sprowadzono jej aż o 300 proc. więcej. Z kolei w Indiach rząd wprowadził ograniczenia eksportowe na bawełnę, które mają obowiązywać aż do września 2011 r. Ponadto indyjski rząd zniósł licencje i złagodził warunki prowadzenia działalności dla producentów włókien bawełnianych, którzy wykorzystywali importowany surowiec. Przełożyło się to na wzrost zakupów bawełny przez ten kraj.
Analityk Expandera uważa, że wpływ na rynek bawełny miały też zamieszki w Egipcie, w państwie, które znajduje się tuż za pierwszą 10 największych producentów tego towaru na świecie oraz zajmuje czołową pozycję pod względem produkcji i eksportu bawełny wysokiej jakości. Eksperci przewidują, że ceny "białego puchu" prawdopodobnie utrzymają się na wysokim poziomie do listopada 2011 r., mogą również jeszcze wzrosnąć. Przemawia za tym mała podaż towaru na rynku oraz utrzymujący się silny popyt ze strony Indii i Chin.
Największymi producentami bawełnianych tkanin odzieżowych są Chiny i Indie, które wytwarzają blisko połowę globalnej produkcji bawełny, a łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, Pakistanem, Brazylią oraz Uzbekistanem stanowi to ponad 80 proc. światowej produkcji. Kraje te, mimo że są dużymi producentami, są jednocześnie znaczącymi konsumentami. Według danych ICAC (International Cotton Advisory Committee) czwórka największych producentów bawełny konsumowała w latach 1980-2008 średnio ponad 55 proc. światowej jej produkcji.
PAP, arb