Rzeczniczka marszałka woj. śląskiego Aleksandra Marzyńska zaznaczyła, że w przypadku środków z krajowej rezerwy wykonania celem samorządu było przede wszystkim spełnienie kryterium dopuszczającego ubieganie się o te środki, czyli rozliczenia wydatków na co najmniej 20 proc. całości. - Poświadczyliśmy wydatki na 21,8 proc. alokacji, zatem cel został osiągnięty. Jeszcze w połowie roku nikt nie dawał nam szans na zrealizowanie celu, jednak daliśmy radę i to jest najważniejsze – powiedziała rzeczniczka.
"Specyfika regionu"
Przypomniała, że specyfika woj. śląskiego i potrzeby inwestycyjne regionu powodują, że unijne środki trafiają do ogromnej liczby podmiotów. W ramach regionalnego programu operacyjnego złożono wnioski o dofinansowanie na kwotę prawie 9,8 mld zł (drugie miejsce w kraju), zatwierdzono do realizacji wnioski na blisko 5,5 mld zł (pierwsze miejsce), a podpisano prawie 2,6 tys. umów (pierwsze miejsce) wartości ponad 4,35 mld zł (drugie miejsce).
- Dokonania są jeszcze większe, jeśli dołożymy do statystyki ponad 2,2 tys. podpisanych aneksów do umów, co wiąże się z taką samą liczbą ponownie złożonych wniosków o dofinansowanie, wymagających oceny. Podobnie jest z wnioskami o płatność, które wielokrotnie wymagają poprawy – zaznaczyła Marzyńska.
Z danych Urzędu Marszałkowskiego wynika, że Śląskie od wielu miesięcy przoduje w liczbie zleceń przekazywanych do Banku Gospodarstwa Krajowego. Do końca lutego złożono tam ponad 2,8 tys. zleceń, jednak średnia płatność była jedną z niższych i wynosiła niecałe 500 tys. zł.
"Aż strach się bać"
Argumenty Urzędu nie przekonują działaczy regionalnego PiS, przytaczających dane plasujące Śląskie na ostatnich pozycjach w rankingach regionów w zakresie wykorzystania unijnych funduszy. Przypominają, że sprawy związane z wykorzystaniem pieniędzy z UE nowy marszałek wymieniał wśród swoich priorytetów, gdy jesienią ubiegłego roku obejmował swój urząd.
- Jeśli tak wygląda realizacja priorytetów ze strony marszałka z Platformy Obywatelskiej, aż strach się bać o realizację zadań nie będących priorytetami działań tej partii – oceniła posłanka Kloc, według której region bezpowrotnie stracił ok. 400 mln zł z unijnych funduszy.
- Niestety, w kwestii wykorzystania funduszy unijnych w woj. śląskim karmieni jesteśmy nieustannie propagandą sukcesu – pod hasłem: "jest dobrze, a nawet jeśli nie jest, to nie my jesteśmy winni - to pogoda, albo tajemnicza biurokracja". Nie ma to, jak się prędzej czy później okazuje, odniesienia do rzeczywistości. Stan wykorzystania środków unijnych w województwie jest fatalny – oceniła wiceprzewodnicząca sejmowej komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
zew, PAP