"Heathrow nie sparaliżuje nawet koniec świata"

"Heathrow nie sparaliżuje nawet koniec świata"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Warren Rohner/Wikipedia 
22 tys. osób koczowało na londyńskim lotnisku Heathrow, śpiąc na podłodze - wynika z raportu profesora Davida Begga, członka rady zarządzającej British Airport Authority, operatora lotniska. Skrytykowane za chaos władze lotniska rozpoczną przygotowania do zimowego sezonu latem. BAA zainwestuje w lotnisko 50 mln funtów.

Raport profesora Begga krytykuje władze lotniska za nieskuteczną reakcję na opady śniegu, zwłaszcza na początkowym etapie, co w gorącym okresie przedświątecznym naraziło pasażerów na niewygodę. BAA była przygotowana na 6 cm śniegu, tymczasem spadło 9 cm, a 22 074 pasażerów w okresie od 18-24 grudnia 2010 r. zostało zmuszonych do koczowania na lotnisku. Wielu spało na podłodze bez koców, ponieważ ciężarówka z ich dostawą nie mogła dotrzeć do lotniska z  powodu śniegu. Po przespaniu się na podłodze wielu pasażerów dowiedziało się, że kolejne loty zostały odwołane.

Ogółem na Heathrow odwołano kilkaset lotów. Brytyjską gospodarkę kosztowało to miliony funtów, a Londyn stał się międzynarodowym pośmiewiskiem.

Raport Begga utrzymany w konwencji "niestety znów zima zaskoczyła drogowców" wypomina BAA słabą zdolność przewidywania i brak sprzętu. Wiele lotnisk zostało dotkniętych obfitymi opadami śniegu, ale w  odróżnieniu od Heathrow funkcjonowało normalnie.

W najbliższych tygodniach BAA przedstawi regulatorowi cywilnego ruchu lotniczego biznesplan mający zapobiec powtórce chaosu. Kierownictwo BAA zapewnia, że Heathrow będzie działać nawet gdyby opady śniegu miały wynieść 25 cm, co w W. Brytanii musiałoby oznaczać koniec świata.

- Najruchliwsze lotnisko w Europie może być zamknięte tylko w  najbardziej ekstremalnych warunkach, takich jak nowy wybuch islandzkiego wulkanu lub incydent terrorystyczny - stwierdza raport Begga.

- Heathrow to jedno z najbardziej zagęszczonych lotnisk w świecie. Brak niewykorzystanych mocy przerobowych oznacza, że w odróżnieniu od  innych brytyjskich lub europejskich lotnisk w przypadku jakichś zakłóceń nie mamy pola do manewru - tłumaczy szef BAA Colin Matthews.

pap, em